Łączna liczba wyświetleń

sobota, 22 lutego 2014

Awkward cz. 3

Nareszcie sobota . Dzisiaj nie chciało mi się wychodzić z domu . Poleżałam w łóżku chyba jeszcze 30 min . Wstałam i zaczęłam wykonywać te same czynności co każdego ranka . Było gorąco, więc postanowiłam nie zakładać dzisiaj bandany, w końcu w domu byłam tylko ja i Lou . Zadowolona zeszłam na dół .
- Hej mała .
- Hej (T.I). -przywitała się siedząca obok chłopaka Marika .
- O hej . -od powiedziałam z uśmiechem i powędrowałam do kuchni po szklankę soku . Nalałam napój i szłam w kierunku kanapy .
- (T.I) - nagle usłyszałam jak ktoś po cichu mnie woła . Podniosłam wzrok - to był Louis, pokazał szybko na mój nadgarstek . 'Kurwa no tak' zapomniałam, o bliznach. Położyłam szklankę na kredęsie i szybko pobiegłam na górę .
- Hej kochanie . -Niall siedział na łóżku i patrzył na mnie jakby nic się nie stało .
-H-hej . Co ty tu robisz ?
- Zostawiłaś otwarty balkon - pokazał ręką otwarte okno balkonowe .  Wtedy przypomniało mi się po co tu przyszłam . Uklęknęłam przed szawką i zaczęłam wybierać chustkę . Wybrałam różową, zawiązałam na ręku i usiadłam na łóżku obok chłopaka .
- Będziesz się tak na mnie patrzyć czy w końcu się przywitasz ?
- No nie wiem - postanowiłam podroczyć się trochę z nim i przy okazji zobaczyć na co mogę sobie pozwolić .
- Chodź tu . -Uśmiechnął się i zaczął przyciągać mnie do siebie .
-Nieee - zaczęłam się wyrywać, a on łaskotał mnie po brzuchu, tak bardzo się śmiałam aż w końcu położyłam się na plecach, a on na mnie .
- Teraz nie masz wyjścia . - zaczął nachylać się nade mną , Ja i tak próbowałam uniknąć całusa .
- Kocham jak jesteś taka niegrzeczna . - powiedział patrząc mi w oczy .
- To bę... - nie skończyłam bo w końcu mnie pocałował więc musiałam oddać pocałunek .
- Wygrałem . - w jego głosie było słychać dumę i zadowolenie . - To teraz czekam na nagrodę . - i wskazał palcem na policzek . Kiedy już byłam kilka centymetrów od jego bladego policzka, złapałam dłonią za jego brodę, delikatnie odwróciłam jego twarz i namiętnie pocałowałam . On od razu zrobił to samo, znowu przygniótł mnie swoim ciałem i całowaliśmy się tak chyba kilka minut .
- Niall ?
- Tak ?
- Twój przyjaciel chyba chce mnie bliżej poznać - powiedziałam to i zaczęłam się śmiać . W odpowiedzi uśmiechnął się na chwilę i znowu zaczął mnie całować .
                                                                            ~○~
- Co on u ciebie robił ?! - zapytał, a wręcz krzyczał zdenerwowany Louis .
- Kto ? - nie chciałam, żeby wiedział bo by się martwił, więc udałam, że nie wiem o co chodzi .
- Horan .
- Lou ... - starałam się go uspokoić .
- Dobrze wiesz, że on jest niebezpieczny, nie jest dla ciebie .
- Ale on jest inny . Ma tylko taką reputację, to przez te tatuaże i piercing .
- On udaje .
- Louis, wcale nie . Jestem z nim szczęśliwa .
- Spokojnie ... Jak tylko coś się stanie zaraz ci powiem .
- Obiecaj .
- Obiecuję . - powiedziałam, podeszłam do brata i mocno się w niego wtuliłam .
- Lou ?
- Hmm ?
- Dziękuję . Za wszystko .
                                                                                ~○~
Następnego dnia obudziłam się obok Horana .
- Dzień dobry księżniczko . - przywitał się po czym pocałował mnie w sam czubek głowy .
- Witam panie Horan . Długo pan już tu przebywa ?
- Jakieś 20 min .
Od powiedziałam mu uśmiechem i wtuliłam się w jego tors .
- Co będziemy dzisiaj robić ?
- A na co masz ochotę ? - mówił pokazując coraz bardziej swoje białe zęby .
- Może to co do tej pory ?
- Jeśli chcesz .
Leżeliśmy i gadaliśmy kilka godzin aż w końcu na usta nasunęło mi się jedno pytanie .
*OCZAMI NIALLA*
- Niall ?
- Tak ?
- Twoja banda o nas wie ?
- Jeszcze nie ... - Z jej twarzy od razu można było wyczytać smutek - Serio chcesz poznać takich typów jak Zayn i Harry ?
- I Hejli .
- O nią się najbardziej boję.
- Czemu ? - była dość zdziwiona kiedy usłyszała takie słowa na temat mojej przyjaciółki  .
- Bo zawsze ona była jedną dziewczyną w bandzie i może cię nie za akceptować.
- Po prostu boisz się, że będzie o mnie zazdrosna ?
- No mniej więcej .
* OCZAMI (T.I)*
- Ona ?! Zazdrosna ?! O mnie ? Hejli to najpopularniejsza i najładniejsza dziewczyna w szkole . I miała by być o mnie zazdrosna ?
                                                                                ~○~
Wieczorem Niall zaczął szykować się do domu .
- Horan ..
- Słucham kochanie - popatrzył na mnie tymi błękitnymi tęczówkami z zaciekawionym uśmiechem .
- A nie mógłbyś zostać na noc ?
- Zależy jak bardzo tego chcesz . - zaciekawiony uśmiech zastąpił łobuzerskim . Podeszłam do niego i znowu namiętnie pocałowałam .
- Tak bardzo wystarczy ?
- Niech ci będzie . To ja zaraz wrócę . - poszedł na chwilę do łaźeńki i wrócił w samych bokserkach .
- Czemu ty musisz być taki boski ? - wymamrotałam pod nosem .
- Ja tez nie wiem . - i znowu pokazał ten piękny uśmiech .
Położył się obok mnie na łóżku, a ja położyłam swoją dłoń na jego wyżeźbionym brzuchu i jeździłam nią w górę i w dół . On w tym czasie bawił się moimi włosami .
- Skąd masz tyle tatuaży ?
- To długa historia ...
- Proszę - powiedziałam słodko patrząc mu w oczy .
- Dobrze - i tak zaczęła się opowieść o każdym rysunku . Słuchałam jej z zaciekawieniem bo każdy znaczył coś innego .
- A tu - wziął moją dłoń i położył ja na pustym miejscu na swoim przed ramieniu - niedługo powstanie coś o tobie . - skończył zdanie i wpił się w moje usta .
- A teraz skoro już znacz moją historię, powiedz skąd te blizny na nadgarstkach . - zawstydzona zabrałam pokaleczoną rękę, ale Niall złapał ją, przyciągnął do swoich warg i pocałował moje blizny . - Spokojnie - wyciągnął w moim kierunku swoją drugą rękę, tym samym pokazując zabliźnione kreski .
- No dobrze ... - z nie chęcią opowiadałam mu o swoich problemach i co ważniejsze o swojej przeszłości, o bólu i cierpieniu po stracie rodziców, o strachu i lęku przed nową szkołą i odrzuceniu przez praktycznie całe moje otoczenie . Kiedy tylko skończyłam opowiadać zasnęłam mu w ramionach cała zalana łzami .

//Kaja

piątek, 21 lutego 2014

Awkward, cz 2


Zaraz mam iść do Niall'a więc poszłam do szawki po paczkę . Wyszłam przed szkołę, nikogo tam nie było dlatego włożyłam papierosa do ust i zaczęłam palić . Nagle poczułam szarpnięcie i znalazłam się przyparta do ściany, a przede mną stał znajomy blondasek .
- Tym razem przyszłaś .- kiedy to wypowiadał jego usta ułożyły się w lekki uśmiech .
- Tak . - Opowiedziałam pod denerwowana .
- Nie bój się, nie masz czego .
- Najwyraźnej mam . Jestem w ciemnym zakątku z tobą .
- Taka duża dziewczynka nie powinna bać się ciemności .
- Bardziej boję się ciebie niż ciemności .
- Kochanie czemu ?
- Przez twoją reputację ? A w ogóle czego chciałeś ?
Nie od powiedział tylko zaczął zmniejszą dystans między nami, przycisnął swoje ciało do mojego  i złączył nasze usta, a kiedy nic nie zrobiłam, oderwał się na chwilę .
- Mała  wiem, że tego chcesz .
- Nie Niall, nie powinniśmy .
- Całuj . - powiedział zaciskając zęby .
Wystraszona zrobiłam co kazał . Nachylił się i znowu mnie pocałował ale tym razem oddałam pocałunek .
- Tak lepiej - powiedział, zarzucił rękę przez moje ramiona i oparł się o ścianę . - Ładny tatuaż . - Mówił patrząc przed siebie .
Zakłopotana popatrzyłam na obojczyk, bo tam miałam tatuaż .
- Dziękuję .
- Dobra ja muszę iść bądź tu jutro o tej samej porze .
- Dobrze .
Pocałował mnie na pożegnanie i odszedł . Nie za bardzo wiedziałam co się stało . Pocałował mnie, ale czy to coś znaczy ?
                                                                          ~○~
- Gdzie byłaś na lunchu ? - spytał ciekawsko Louis .
- Zawsze musisz wszystko wiedzieć ? - mówiąc lekko się zaśmiałam .
- Wiesz, że się martwię .
- Wiem spokojnie, nic mi nie jest a jak tylko będzie się coś działo to ci powiem - powiedziałam wtulając się w chłopaka .
- Mam nadzieję .
                                                                        ~○~
W nocy miałam dziwny sen . Stałam w jakimś pokoju, a przede mną on .Ale nie taki jakiego znam, zwykły blondyn z pięknym uśmiechem, bez tatuaży i tego wszystkiego . Uśmiechał się do mnie, patrzył mi w oczy i co chwila powtarzał cichym, delikatnym głosem " Nie bój się, nie krzywdzę tych których kocham" . Budziłam się kilka razy w nocy bo czułam jakby ktoś mnie dotykał ale kiedy znowu zasypiałam sen ciągnął się dalej . Rano wstałam koło 9:00, uznałam, że nie warto już iść do szkoły więc napisałam do Louisa, żeby się nie martwił . Leżałam jeszcze chwile i ' No tak o 10:00 do Niall'a ' pomyślałam i zerwałam się z łóżka . Pobiegłam do łaźeńki i szybko się ogarnęłam . O 9:40 byłam gotowa, zbiegłam na dół złapałam torbę i wyszłam z domu . Zaczęłam biec bo bałam się jego reakcji na moje spóźnienie . Tym razem zobaczyłam Horana siedzącego na jakieś starej kanapie .
- Hej kochanie .
- Hej - od powiedziałam nie pewnie .
- Znowu się boisz ? - mówiąc to głupio się zaśmiał .
- Może .
- Chodź - pokazał miejsce obok siebie .
Usiadłam, ale z dala od chłopaka . Popatrzył na mnie tymi pięknymi oczami, złapał za uda i przyciągnął do siebie .
- Wczoraj byłaś spokojniejsza - popatrzył mi w oczy i bawił się moimi włosami .
- Bo wczoraj nie było tu kanapy .
- Jakbym chciał cię tylko zaliczyć,wziął bym cię na ścianie . - powiedział rozbawiony .
- Haha .
- Ja nie żartuję - powiedział teraz trochę ostrzej .
Wstałam na chwilę, a on nie odrywał ode mnie wzroku .
- Czego ty ode mnie chcesz ? - powiedziałam cicho i nie pewnie .
- Hmm. - znowu złapał mnie za nadgarstek i posadził sobie na kolanach . Nie protestowałam tylko obcięłam jego pan nogami . - Tak o wiele lepiej .
W odpowiedzi tylko się uśmiechnęłam .
- A więc ?
- No nie wiem ... - powiedział i znowu złączył nasze usta . Tym razem pocałunek nie był nie śmiały tylko namiętny i agresywny .
- Może ty wcale nie jesteś taki zły.
- Kochanie jak mnie poznasz, sama powiesz, że jestem zajebisty .
- Dopiero zobaczymy - powiedziałam i delikatnie musnęłam jego malinowe usta .
                                                                   ~○~

I jak wam się podoba ?? //Kaja

środa, 19 lutego 2014

Opowiadanie o Zaynie cz. 26

Wyciągnęłam z szafy Zayna jakąś koszulkę i podeszłam do drzwi.
- A gdzie ty się wybierasz?
- Wiesz tak troszkę zepsułeś mi strój i muszę iść założyć inny. - uśmiechnęłam się do niego sztucznie. Wyszłam z pokoju i szybko pobiegłam do pokoju Domi. Niestety coś ktoś mnie zaczął wołać. Nie zwracałam na to uwagi tylko biegłam przed siebie ale okazało się, że przy pokoju Dominika stała dziewczyna z chłopakiem, którzy mnie wołali. Uśmiechnęłam się do nich i nic nawet nie powiedziałam tylko wbiegłam od razu do pokoju. Ta koszulka wydawała się taka krótka. Zajrzałam do torby, żeby wyjąć jaki kolwiek strój tylko, żebym już była ubrana. Wybrałam pierwszy lepszy i pobiegłam szybko za parawan, który stał w jej pokoju. Założyłam go szybko i przeglądnęłam
się w lustrze i nie mogłam oderwać z siebie wzroku. Tak bardzo podobał mi się ten strój. Szczęście, że go wcześniej nie założyłam, bo bym nieźle się na niego wkurzyła. Za drzwiami usłyszałam jak ktoś coś mówi a po chwili wchodzi do pokoju. Na szczęście to był Zayn, podszedł do mnie, zmierzył mnie wzrokiem i objął swoje dłonie w o kół mojej tali.
- Musiałem powiedzieć Niallowi i Kate, że miałaś mały wypadek i nie mogłaś się z nimi przywitać.
- Niall i Kate? Na prawdę to oni?? Nie poznałam ich hahahaha - pociągnęłam go za rękę i wyszliśmy z pokoju. Chciałam ich przeprosić za tą całą sytuację. Tak się stało, że wpadliśmy na nich.
- O czeeść! - krzykną Niall jak zawsze wesoły. Przywitaliśmy się i przeprosiłam ich za tą sytuację.
- A co wy w domu siedzicie? Na dworze jest impreza - wspomniał Zayn.
- Musieliśmy załatwić swoje potrzeby ... - powiedział cucho Niall. Zayn popatrzył się na niego trochę dziwnie.
- Ale nie te! - obronił się szybko a my wybuchliśmy śmiechem.
- Po prostu musieliśmy do toalety - wtrąciła się Kate. Zeszliśmy na dół. Zayn powiedział, że zaraz przyjdzie. Obróciłam się do tyłu i zobaczyłam, że idzie w stronę Julie. Aha fajnie. Teraz to po prostu będzie zajebiście - pomyślałam i poszłam poszukać Marry i Alexis. Zobaczyłam je przy bufecie. Dosłownie wpychały sobie jedzenie do buzi. Mogłam się domyśleć, że to na gastro. Podeszłam do nich z troszkę nie zsmaczoną miną. Oderwały się od jedzenia i popatrzyły na mnie. Wymieniły między sobą spojrzenia i Alexis zapytała się.
- Co jest?
- Zły sex? - zadrwiła sobie Marry. Wysłałam jej tylko wrogie spojrzenie.
- A bo dopiero co uprawiałam sex - popatrzyłam zmrużonymi oczami na Marry - z Zaynem i wyszliśmy z domu. Ale kiedy zobaczył Julie, która nawet jeszcze nie weszła na teren domu Zayn pobiegł do niej zostawiając mnie samą. - posmutniałam lekko. Dorze wiedział, że jej nienawidziłam ale nie mogłam mu zabronić się z nią przyjaźnić.
- Oh [T.I] .... - westchnęła Alexis - Dobrze wiesz, że oni się przyjaźnią i musisz to w końcu zaakceptować.
- Ale ja wiem i ciesze się, że ma kogoś takiego komu może się wygadać i nagadać na mnie ale po prostu czasami widzę jak on ją traktuje.
- [T.I] ma racje. - Wtrąciła się Marry - Nie raz widziałam jak Zayn na ciebie naskakiwał a potem szedł do Julie.- Podeszła do mnie i mnie przytuliła. - O, zobacz kto się tu zbliża. - Wskazała ręką Marry. Zayn szedł w naszą stronę z Julie nie odwracając od niej wzroku i trzymając ją dość blisko siebie w pasie. Spuściłam wzrok a Marry pocałowała mnie w policzek i podała mi mój ulubiony batonik. Uśmiechnęłam się do siebie i otworzyłam. Kiedy wzięłam pierwszy kęs usłyszałam ten śmiech, który sprawia, że wybucham w środku. Podniosłam wzrok z mojego batonika na Zayn z Julie stojących przede mną.
- O cześć [T.I] - powiedziała do mnie z entuzjazmem w głosie. Niestety wyczułam tą ironie i sztuczność w przywitaniu. Uśmiechnęłam się do niej nie otwierając buzi, bo była zapchana słodyczą. Zayn nie wiedział jaka jest dla mnie kiedy nie ma go w naszym towarzystwie. Pomamrotała jeszcze przez chwile coś z Zaynem i wyszła z jego ucisku.
- Pa kochanie! - powiedziała do Zayna oddalając się i machając mu.
- Cześć - odpowiedział z szerokim uśmiechem na ustach. Popatrzył się zaraz na mnie nie przestając się uśmiechać. Moja twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Kiedy zrzedła mu mina wróciłam do delektowania się moją słodkością.
- [T.I]? - spytał nie pewnie.
- Słucham? - odpowiedziałam uprzejmie jakby nic się nie stało.
- Jesteś zła za Julie? - Popatrzył na mnie trochę nierozgarniętą miną. - Przyjaźnie się z nią i mam prawo chyba zaprosić ją na swoją imprezę. - Powiedział stanowczo.
- Idę kupe, zaraz wracam! - Krzyknęłam Alexis idąc w stronę domu.
- Zapraszaj sobie kogo chcesz ale może nie bądź taki czuły dla innych dziewczyn za którymi nie przepadam. - Dalej na niego patrzyłam. Wziął mnie za rękę i podniósł przysuwając do siebie.
- Ktoś tu jest zazdrosny - Uśmiechnął się słodko i łobuzersko Zayn.
- A dziwisz się? Cała szkoła leci na Zayna Malika tego dupka - Przewróciłam oczami i pocałowałam go namiętnie. Co prawda nie potrafiłam się na niego długo gniewać a zwłaszcza na imprezie. Chciałam, żeby postrzegali nas za idealną parę. I chyba nam się to udawało, bo każdy patrzył na nas z zazdrością. Pociągnęłam go do butli z alkoholem i nalałam nam trochę piwa do czerwonych kubków. I wtedy wypiłam chyba za dużo, bo od tamtego momentu film mi się urwał.


Obudziłam się rano z wielkim bólem głowy. Przynajmniej wydawało mi się, że był ranek. Leżałam na leżaku razem z Zaynem. Mieliśmy splecione nogi a jego ręka była przewieszona przez moją talię. Leżeliśmy twarzą do siebie. Pomijając fakt, że ręka Zayna była dość ciężka a na moim kacu nie byłam wstanie się podnieść no i oczywiście mi się nie chciało. Postanowiłam zostać w takiej pozycji czekając kiedy on się obudzi. Ciągle się kręciłam ale nie chciało mi się stawać. Rozglądałam się do o koła i wszyscy byli jak zabici. Nikt nie drgnął, nikt się nie obudził ale było znacznie mniej ludzi jak w nocy. Wtedy to było strasznie dużo ludzi jak by na jakiś koncert przyszli. Czekałam taka zniecierpliwiona kiedy on w końcu drgnie. Zaczęłam dmuchać w jego twarz ale to nic nie dało. No tak obudzić Zayna to cud. Miał strasznie twardy sen. Nagle zaczęło mnie coś ugniatać w biuście. Zaczęłam troszkę grzebać w staniku. Usłyszałam cichy chichot.
- Pomóc ci? - Odwróciłam głowę i zobaczyłam rozbawionego mulata.
- W końcu! - krzyknęłam. W końcu jaśnie pan postanowił się obudzić. Zaśmiał się cicho jeszcze raz i pocałował mnie. Oddałam pocałunek i tak się stało, że ten jeden przerodził się w parę innych i jeszcze innych. Wylądowałam na Zaynie okrakiem. Spokojnie nie chcieliśmy zrobić tego tutaj. Bynajmniej ja nie.
- Mmmm, czuje go! - Krzyknęłam przerywając pocałunek i poprawiłam się. Czułam wyraźnie jego erekcje.
- Dziwisz się jak na nim siedzisz? - Zaśmiał się i podparł na łokciach. - Ładnie wyglądasz - Powiedział z dziwnym akcentem Zayn. Pomijając to, że miałam podkrążone oczy, byłam cała blada, włosy były całe rozczochrane i byłam cała zamulona.
- Bardzo śmieszne. - Odpowiedziałam lekko poirytowana jego komplementem.
- Na prawdę. Nawet na niezłym kacu mnie pociągasz. - Uśmiechnął się do mnie i wstał razem ze mną. Nogi miałam owinięte w jego pasie a ręce zawieszone na szyi. Weszliśmy do domu gdzie było już parę przebudzonych ludzi w tym Cody z Harrym i Niallem.




Troszkę rzadziej dodaje kolejne rozdziały ale są ferie i sami wiecie, że najwięcej czasu chce spędzić z przyjaciółmi a nie przed laptopem;// Przepraszam♥♥ // Nati

poniedziałek, 17 lutego 2014

Informacja xD

Hejka koniczynki moje <3 mam dla was złą wiadomość ;C niestety ale na razie zawieszam moją działalność na tym blogu. Nie wiem ile czasu będzie ona trwać miesiąc może dwa nie wiem nie mam pojęcia, ale macie też Kaję i Natiii <3 Przypominam też że ja Piszę ''Spełniaj Marzenia'' xD ;)





Kocham was mocno wasza :
                                               


   

                                                                                                                                          ~Marika


poniedziałek, 10 lutego 2014

Awkward cz. 1

Wstałam o 6:00, poszłam do łaźięki wziąć prysznic . Wróciłam do pokoju ubrałam się, zawiązałam chustkę i zeszłam na dół . Weszłam do kuchni, zrobiłam sobie kanapkę i przeszłam do salonu .
- Hej - przywitałam się z siedzącym na kanapie Louisem .
- O hej. Gotowa ?
- Musimy tam iść ? - spytałam błagalnym głosem .
- Mała dzisiaj tak . Musimy wziąć plan lekcji i rozkład sal .
- No dobra .
Po zjedzeniu śniadania  wyszliśmy z domu i pojechaliśmy do szkoły .
                                                                      ~○~
Pora lunchu .
- I jak lekcje ? - Spytał Liam kiedy podeszłyśmy z Mariką do stolika .
- Da się przeżyć - odpowiedziała zniechęcona Marika. 
Tak da się przeżyć ale przez wszystkie lekcje czułam jak czyjś głos przeszywa moje ciało . 
- Idzie ktoś zapalić ? - zapytałam przerywając panującą ciszę, chodź wiedziałam, że tylko ja pale w tym towarzystwie . 
- Jakbyś nie wiedziała - Nagle Marice wrócił dobry chumor .
- To ja zaraz wracam . -wstałam od stołu i poszłam w stronę szafki . Wyjęłam paczkę i wyszłam przed szkołę . 'O kurwa' pomyślałam kiedy zobaczyłam Horana . Gadał z jakimiś panienkami, więc chyba mnie nie zauważył .Wyciągałam papierosa i zaczęłam palić .
- Hej mała . - usłyszałam słowa powodujące na mojej skurzę ciarki . Odwróciłam się modląc żeby to nie był on . A jednak .
- Dasz mi jednego ?- Zapytał jakby nigdy nic .
Nie odpowiadając wyciągałam pudełeczko w jego kierunku . Zapalił i nadal stał obok mnie . Przyglądałam mu się z uwagą . Wiedziałam, że jest wysoki ale nie sądziłam, że w jego pobliżu będę czuła się aż tak niska .
- Tak wiem, jestem boski .- mówiąc pokazał swoje białe zęby . A ja nadal nic nie mówiłam .
Po skończonym papierosie zaczęłam iść w stronę wejścia .
- Cześć - usłyszałam za plecami, ale nie odwracając się szłam dalej .
                                                                         ~○~
- Dziś wielki dzień - powiedział tajemniczo Louis .
- O co ci chodzi ?
- To fajnie, że zapomniałaś .
- Aaaaa no tak, dzisiaj idziemy po tatuaże . - planowaliśmy to już od jakiegoś czasu ale nigdy nie było kiedy.
- Wiesz juz co robisz ?
- Tak . Datę śmierci rodziców .
- Dobrze - powiedział z lekkim uśmiechem przytulając mnie . Nadal zawsze gdy o nich wspominałam łzy same napływają mi do oczu .
                                                                       ~○~
Rano kiedy sprawdzałam telefon była na nim wiadomość .
* Zapomniałem ci podziękować za fajkę . Może dzisiaj się chociaż do mnie odezwiesz ?? Niall xx *
Pierwsze pytanie jaki przyszło mi do głowy to skąd do jasnej cholery on miał mój numer ? No ale nic, odłożyłam telefon na szafce i poszłam się umyć . Po 30 min byłam gotowa . Cały czas myślałam o tej wiadomości i o Niall'u . Wiem, że nie powinnam ale w pewien sposób mnie pociągał .
                                                                       ~○~
W czasie lekcji czułam się jakoś swobodnie, może dlatego, że blondyna nie było w szkole . Nie szłam dzisiaj zapalić, jakoś nie miałam ochoty .
- Hej .
- O hej Loui . - Powiedziałam witając się z chłopakiem .
- Idziemy ?
- Jasne .
Kiedy jechaliśmy zobaczyłam małego kotka, który błąkał się po chodniku .
- Stój .
- Co ?
- Zatrzymaj auto ! . - Krzyknęłam do niego, dopiero wtedy zareagował i zatrzymał pojazd .
Wybiegłam z auta jak opętana i złapałam malucha . Dopiero wtedy zadowolona wróciłam do Louisa .
- I po to było tyle krzyku ?
- Ale on jest piękny prawda ?
- Tak śliczny - powiedział pod nosem .
- Nie podoba ci się ??
- Podoba, ale nie chce mieć kota ...
- Oki ... - Zaczęłam się zastanawiać kto by go chciał, bo nie zostawiła bym go na ulicy . - A rodzice ?
- Nie wiem . Możemy jechać ?
- Tak .
W między czasie robiłam sobie pełno zdjęć z kotkiem . Kiedy skończyłam dostałam sms'a . To znowu Horan .
*  -Nie było cię
    -Wiem, nie chciało mi się
    -Bądź tam jutro o 10:15
    -Rozkaz?!
    -Tak  *
Na to juz nie odpisałam . Wiem, że on zawsze dostaje czego chce, a jak tego nie dostanie to .. jaka ja jestem głupia... on ZAWSZE dostaje czego chce . Więc ja też postanowiłam się nie sprzeciwiać .
- Kto to ? - z zamyślenia wyrwał mnie Lou .
- Marika - skłamałam bo nie chciałam go martwić .
- Oki. Wychodzimy ?
- To już jesteśmy na miejscu ?
- Tak - odpowiedział rozśmieszony .



To mamy 1 część . Jak wam się podoba ?? //Kaja

niedziela, 9 lutego 2014

One Trouble cz. 6

- Zayn powiesz mi w końcu o co ci chodzi? - Głowę miał spuszczoną i patrzył się na swoje buty. Wstał i podszedł do mojego biurka. - Zayn? - powiedziałam cicho. Chciałam, żeby w końcu coś powiedział a on dalej nic.
- Chcesz znać prawdę? - odwrócił się w moją stronę a dłoń miał zaciśniętą. Kiwnęłam głową i patrzyłam na niego szeroko otwartymi oczami.
- Bo cię kocham! - walnął pięścią w moje biurko. Aż podskoczyłam z wrażenia. Strasznie się przestraszyłam. A jeśli on mi teraz coś zrobi? Nie znam go tak na prawdę na tyle dobrze. Kocha mnie? Ja też czuję chyba coś więcej do niego ale nie wiem czy to rzeczywiście jest miłość. Za wcześnie. Nie znamy się na tyle dobrze, żeby wyznawać sobie miłość. Ledwo przyjechałam a ten już się mnie uczepił. - Kurwa kocham cię! Rozumiesz już! - pięści dalej miał zaciśnięte. Wstałam i podeszłam do niego i przytuliłam go. Rozluźnił dłonie i objął mnie mocno do siebie przytulając.
- Zayn? - popatrzył się na mnie swoimi pięknymi oczami. - Opowiesz mi coś o sobie? Prawie nic o tobie nie wiem i dlaczego właściwie w taki sposób zarabiasz pieniądze... - popatrzyłam w dół.
- Chodź - szepnął i pociągnął mnie za sobą. Wyszliśmy z domu i poszliśmy na podwórze Zayna. Usiedliśmy na ławce, zacisnął moją rękę i zaczął opowiadać.
- Jak widzisz jestem dilerem. Jestem dilerem ale nie takim jakimś światowym. Właściwie chce z tym skończyć tylko musze spłacić wszystkie długi.  Zarobione pieniądze dzielimy po równo. Nie jest nas mało to też tak bardzo dużo nie wychodzi.
- Robisz coś jeszcze. - ucieszyłam się jak powiedział, że chce z tym skończyć.
- Tak. Razem ze Stevem mamy swój własny warsztat. Wszystkie samochody, które naprawiamy czy ulepszamy są kradzione. Później je sprzedajemy. - wystraszyłam się. Złodziej... a co jeśli zrobi kiedyś coś mi i mojej rodzinie? Chyba zauważył mój strach. - [T.I] proszę cię... nie bój się. Wstał i pociągnął mnie za sobą. Otworzył garaż a tam ukazało się parę różnych aut. Ostatnie szczególnie przykuło moją uwagę. Było zupełnie inne od tamtych. - To ostatnie, czarne należało kiedyś do mojego taty. Kiedy nim jechał auto po prostu stawało w pionie. Taki potwór. Nigdy jeszcze nim nie jeździłem.
- Czy te wszystkie auta... są kradzione?
- Te trzy tak. Ale ten niebieski to samochód Steve. To skyline, ja wolę coś typu charger. Zobaczysz będziesz jeszcze miała coś z krwi Malików. - uśmiechnął się słodko - Pieniądze wygrywamy i wozy też w wyścigach. Dzisiaj organizują taki jeden. Może się wybierzemy?
- Gdzie? Przecież całe miasto by o tym mówi.... - a no tak. Nielegalny. Pójdę tam. Chce spróbować innego życia. Nie mogę być cały czas tą samą miłą dziewczynką. Coś mnie do niego ciągnie... Nawet gdybym nie chciała tam iść to i tak bym się zgodziła, tak czuje. Jak bym nie mogła go opuścić... Czuła, że stawałam się nowym człowiekiem. Nie będę już tą samą nudną dziewczyną, chce zacząć życie od nowa. Pewnie gdybym nie zapoznała się z Zaynem w życiu nie zgodziła bym się na coś takiego ale te chwile spędzone z nim coraz bardziej mnie do niego przekonują. Nie mogę się od niego odciągnąć... Nie pomijając faktu, że chciałam mu też w jakiś sposób zaimponować.
- To może pójdziesz się przebrać? A ja przygotuje wozy.
- Aaa tak, jasne - uśmiechnęłam się i poszłam do domu. Kiedy weszłam do pokoju od razu rzuciłam się na szafę. Co ja do cholery mam ubrać? Nigdy nie byłam w takim towarzystwie a już na pewno nie widziała jak ludzie się ubierają. Kiedy tak stałam do pokoju zapukał Zayn.
- Jeszcze nie przebrana?
- Wiesz.... nie mam pojęcia jak się ubrać. Nigdy nie byłam na takim czymś.
- Pokaż no  ja ci coś wybiorę - zaśmiałam się i zaczęliśmy wybierać. Krótko nam to zajęło. Zayn wybrał taki zestaw. Nawet nie wiedziałam, że mam takie ciuchy. Chciał, żebyśmy byli podobnie ubrani. On miał granatowe spodnie i czarną koszulkę z jakimś ciemnym nadrukiem. Duża część jego gangu miała podobno albo nawet i takie same. Powiedział, że będzie jechał niebieskim autem to tym bardziej będzie idealnie. Nie byłam za bardzo przekonana, żeby wyjść w takim stroju, ponieważ miałam strasznie prześwitującą koszulę a pod nią tylko stanik. Nie byłam przyzwyczajona do takiego stylu. No ale co, wyjdę tam w jakiejś słodkiej sukieneczce gdzie wszyscy będą patrzyć się na mnie jak na idiotkę? Trochę pewności siebie. Zrobiłam troszkę mocniejszy makijaż a włosy zostawiłam proste i rozpuszczone. Wyszliśmy z domu za rękę a przy garażu stał Louis z Steve. Przywitałam się z nimi i wsiedliśmy do samochodu. Ja jechałam z Zaynem a Louis i Steve oddzielnie swoimi autami.
- Jak się czujesz? - położył swoją dłoń na moim udzie.
- Bywało gorzej - odpowiedziałam i nawet nie spojrzałam na jego dłoń. Za bardzo się denerwowałam.
- Nie denerwuj się tak.
- No łatwo ci mówić. Ty tam wszystkich znasz a ja przyjadę sobie jako jakaś nieznajoma i już widzę miny tych wszystkich lasek.
- Spokojnie ..... - Poklepał mnie i przyspieszył. - Wiesz dlaczego będą się tak na ciebie patrzeć? Z zazdrości, że przyszłaś z takim zajebistym facetem - uśmiechnął się i obrócił głowę w moją stronę. Popatrzyłam się na niego i uśmiechnęłam ale on nie odrywał wzroku ode mnie a jechał coraz szybciej.
- Yyy... Zayn, co ty robisz? - kiwnął tylko głową i znów przyspieszył. Zaczęło mi się robić gorąco i nie wiedziałam co robić. Kiedy dojechaliśmy do świateł szybko zahamował w ogóle nie patrząc się na drogę. Szczerze powiem, że byłam zszokowana tym co zrobił. Nigdy nie widziałam, żeby ktoś z taką łatwością kierował autem. Domyślałam się, że będzie tam o wiele więcej sztuczek. Nie mogłam się już doczekać ale stres wciąż mnie nie opuszczał. Na ulicach było pusto a kiedy zbliżaliśmy się do celu stało wiele aut wyścigowych i mężczyzn zamykających ulicę. No tak, żeby nikt nie miał podejrzeń. Wjechaliśmy między bloki. Za nami cały czas jechał Lou i Steve. Kiedy wyjechaliśmy z uliczki wjechaliśmy na ulicę gdzie stało pełno kolorowych i oświeconych aut.
Wszędzie leciała muzyka i chodziły jakieś laski kręcące dupą, żeby tylko podniecić całą zgraję tych tępaków. Co prawda nie mam prawa ich tak nazywać, bo ich nie znam ale dla nich liczy się tylko nagroda. Pieniądze i jakaś ździra. Zaparkowaliśmy i wyszliśmy przywitać się. Oczywiście nie obeszło się od krzywych spojrzeń w moją stronę. Dużo dziewczyn oglądało się za Zaynem i do niego podchodziło. Nie mogłam się powstrzymać, żeby przewrócić oczami. Za każdym razem irytowało mnie to tak samo. Ale po krótszej chwili odchodziły od niego z wkurzoną miną. Zayn wziął mnie za rękę i poszedł przedstawić kolegom. Podeszliśmy do małej grupki chłopaków. Przywitali się z Zaynem, Louisem i Stevem i na końcu poznałam się z nimi. Jeden wpadł mi w oko. Szczerze był najbardziej atrakcyjny z nich wszystkich. Nie mogłam oderwać od niego wzroku ale kiedy nasze spojrzenia się stykały odwracałam się szybko i spuszczałam głowę na dół. Co do chłopaków zawsze byłam nieśmiała. Nazywał się Gaz. Zayn powiedział, żebym chwilkę zaczekała, bo on idzie coś załatwić. Chłopcy się rozeszli a do mnie podszedł Gaz.
- Pierwszy raz tu jesteś?
- Tak.. - uśmiechnęłam się niepewnie
- Spodoba ci się. Fajni ludzie, dobre zakłady i dobra zabawa. - nic nie odpowiedziałam tylko popatrzyłam na niego zawstydzona. - Ejj, nie ma się czego wstydzić. Jestem dobrym kolegą Zayna i spokojnie nic ci nie zrobie - przy tym zaśmiał się i podał mi jakiegoś drinka.
- Ty pijesz? - spytałam się, bo tak szczerze zdziwiło mnie to.
- A czemu nie?
- Myślałam, że jedziesz.
- Dzisiaj nie. Odpoczywam - uśmiechnął się a do nas podszedł Zayn.
- To co [T.I] idziemy.
- Już? - spytałam się zdziwiona. Dopiero co przyjechaliśmy a on chce już wracać?
- Nie jedziemy jeszcze ale zaraz będzie wyścig. Chce, żebyś ze mną się przeszła. - uśmiechnął się lekko i wziął mnie za rękę.
- Ahaa, dobra dobra. - uśmiechnęłam się - Do zobaczenia Gaz! - pomachał mi a ja poszłam z Zaynem.
- Wywal to. - powiedział ostro. Już bez kolegów nie jest taki milutki.
- Co? - spytałam z ironią w głosie.
- Tego drinka - wyrwał mi go z ręki i wyrzucił.
- Co ci się stało? - krzyknęłam i wyrwałam swoją rękę.
- Cicho - próbował mnie uciszyć.
- Nie. - popatrzyłam się na niego z pogardą. - O co ci znowu chodzi? Nie mogę nic robić, bo tobie to się nie podoba. To moje życie i nie możesz mi mówić co mam robić.

Awkward - postacię i wstęp


Jestem (T.I) kiedy miałam 10 lat moi rodzice zginęli w wypadku . Od zawsze przyjaźniliśmy się z rodzina 
mieszkającą obok, to oni po śmierci rodziców się mną zajęli . 



Louis - był synem państwa Tomlinsonów . Był ode mnie starszy o 3 lata, ale i tak byliśmy najlepszymi przyjaciółmi . Mieliśmy urodziny tego samego dnia .


Liam - najlepszy przyjaciel Louisa i też mój . Mimo tatuaży był bardzo miły i troskliwy . Kiedyś należał do grupy Horana, ale kiedy zaczęli dilować postanowił odejść . 

Marika - moja najlepsza przyjaciółka, dziewczyna Louisa . 



Niall - blondyn z mojej szkoły . Chodziliśmy razem do klasy . Jeden z najgroźniejszych typów w mieście, a i tak każda laska na niego leciała .


.

Zayn - Jeden z bandy Nialla, jest z Hejli  .





Harry - kolejny od Niall'a .



Hejli- ma 19 lat i spotyka się z Zaynem od 3 lat. Ma trudną sytuacje w rodzinie, ponieważ jej mama zmarła 8 lat temu a tato w ogóle się nią nie interesuje stąd to towarzystwo. Nie na widzi swojego ojca, bo woli alkohol i narkotyki od własnej córki i dlatego od roku mieszka z Zaynem. W szkole jest uważana za "Ostrą Sukę" i wcale jej to nie przeszkadza. Ma parę tatuaży, tunele i septuma. Nie lubi za bardzo zawierać nowych znajomości.


Na moje 18 urodziny, razem z Lou dostaliśmy klucze do własnego domu, więc po około 2 tygodniach się tam prze prowadziliśmy . Dom był piękny . Nowy dom i nowa szkoło - strasznie jej nie lubiłam . Zawsze byłam tą inną, tą gorszą bo nie miałam rodziców . Najgorsza była szkolna elita - Niall, Zayn, Harry i Hejli . Byli chyba najgroźniejszymi typami w całym mieście, każdy się ich bał więc mogli robić co chcą . W szkole były dwie grupy oni i my - Ja, Loui, Marika i Liam . Byli oni moimi najlepszymi i jedynymi przyjaciółmi . Tylko oni wiedzieli o moich problemach, ale też nie wszystkich . Nikomu nie pokazywałam nadgarstków, zawsze przykrywałam je bandamką żeby nikt nie widział moich zawstydzających blizn o których wiedział tylko Louis - zabraniał mi się kaleczyć, a ja mu obiecałam . Po feriach wiosennych niestety nadszedł czas, aby wrócić do szkoły . 


poniedziałek, 3 lutego 2014

True Story cz.8

*OCZAMI NIALLA*
Rano obudziłem się około 11:00 . Leżałem nagi obok Zayna, Harrego nie było . Poszedłem po ubrania a później do łaźenk, wziąłem prysznic i ubrałem się . Kiedy wyszedłem z pomieszczenia mulat już nie spał .
- Hej - Powiedziałem nie pewnie
- Siemka . Długo spałem ?
- Niee, tylko 20 min dłużej ode mnie .
- To jeszcze nie tak źle . A tak w ogóle to która godzina ?
- 11:25
- Oki
Zszedłem na dół Hazza stał w kuchni - miał na sobie tylko fartuszek . Za chwile  wzrok Loczka wylądował na mnie .
- No hej - Powiedział z łobuzerskim uśmiechem idąc w moją stronę
- Cześć . Harr.. - Nie zdążyłem skończyć bo chłopak już był kilka centymetrów ode mnie i położył swoje usta na moich - odepchnąłem go od siebie - Harry nie powinniśmy .
- Czemu ?
- Może dlatego, że my mamy dziewczyny . A TY PANIE STYLES CHŁOPAKA ! - Wtrącił Zayn . Drugie zdanie zdecydowanie podkreślił . Stał oparty o ścianę, ubrany w swój ulubiony zestaw .
- Wczoraj nie narzekaliście .
- I to był ten błąd . - powiedziałem stanowczo
- Ale wam się podobało !
Nie wiedziałem co powiedzieć, Malik chyba też stał w takiej samej pozycji nie odzywając się .
- Lokers idź się ubrać, zrobimy kawę i na spokojnie pogadamy . - W końcu wybrnąłem z sytuacji .
- Dobra - powiedział z wielkimi pretensjami .
Podszedłem do ekspresu i zacząłem przyrządzać napój . Zayn usiadł przy stole i wziął do ręki swój telefon .
*OCZAMI ZAYNA*
Wziąłem iPhona do ręki - sms od Natali ...

                                                                  ♥Natalia ♥
  
                                   Hej kochanie <3 I jak impreza ? Tęsknie ;*


Automatycznie na mojej twarzy pojawił się uśmiech . Szczerze ? Nie wiedziałem co odpisać . Przyznać się, czy zachować to między nami ?
- Niall ?
- Hmm ?
- Dostałem wiadomość od Nati . Przyznać się jej ?
- Nie wiem . Może na razie nie odpisuj . Pogadamy z Harrym i później zobaczymy, ok?
- No dobra ...
- Spokojnie, ja też nie wiem co robić .
*OCZAMI NIALLA*
Po chwili Hazza już był na dole - tym razem ubrany .
- No to co ? - powiedział siadając do stołu .
- Ehh ... - Westchnąłem głęboko
- Noo ... - Zayn spróbował zacząć .
- Może po prostu o tym zapomnimy ? - zaproponował Hazz
- No ale dziewczyny i Lou ... - powiedziałem zmartwiony
- Jezu oni nie muszą o wszystkim wiedzieć - utrzymywał się przy swoim .

*OCZAMI KAJI*
- No to idziemy do tej galerii ?
- Oki tylko zadzwoń do Mariki !
- Dobra - powiedziałam i lekko się zaśmiałam .
*Rozmowa z Mariką*
- Hejjj
- No hejka
- To jak, idziemy ?
- Tak
- To u mnie za 10 minut ? - to ten plus, każdy miał do mnie góra 20 min drogi .
- Oki . Paa
- Pa
*Do Nati*
- Marika ma być tu za 10 min . Wyrobisz się ?
- To chodź pomóż mi się ubierać .
- No okej .
Nim Marika przyszła byłyśmy gotowe i czekałyśmy na nią przed drzwiami . Ja nie miałam torebki, więc portfele, telefony i klucze niosła Nati . Po jakiś 2 min pojawiła się Marika .
- Hejka . To idziemy ?
- Jasne .
Po prawie 5 godzinach w galerii usiadłyśmy w naszej ulubionej kawiarence i chwaliłyśmy się swoimi "zdobyczami" . Marika kupiła jak zazwyczaj bardziej sportowe zestawy . Nati dziewczęco i swobodnie, a ja kupiłam coś swobodnego, coś na lato  i coś do rodziców Nialla . Nagle dostałam sms'a od mamy .


                                                                       MAMA
HEJ KOCHANIE <3 ZOSTANĘ TU JESZCZE JAKIŚ CZAS ... WIEM, ŻE SAMEJ W DOMU Z NIALLEM BYŁO BY CI TROCHĘ SMUTNO, WIĘC MOGĄ U CIEBIE NA RAZIE ZAMIESZKAĆ PRZYJACIELE . BARDZO CIĘ KOCHAM I TĘSKNIĘ . 



Kiedy przeczytałam wiadomość zrobiło mi się trochę smutno . W końcu kochałam mamę i tęskniłam za nią .
Po jakiś 20 min rozmowy postanowiłam powiedzieć dziewczyną o decyzji mamy ,
- Laski, bo wiecie, że moja mama wyjechała na kilka dni ...
- No tak - powiedziała Nati
- Bo ona jeszcze tam zostanie ... i możecie u mnie zamieszkać - oznajmiłam i lekko się zaśmiałam .
- Co ty pierdolisz ?! - Marika mówiąc to też zaczęła się śmiać
- Noo tak
- To oki . Kiedy możemy się wprowdzić ?
-Dzisiaj ?
-Oki
-Ej  dziewczyny idźcie do Nati a ja skocze do Liama po kluczę, pójde się spakować i przyjdę do was .
- Jak chcesz .
*OCZAMI MARIKI*
Po jakiś 10 minutach stałam już pod dżwiami chłopaka .
-Hej Liam . -powiedziałam z uśmiechem
-Hejj .
- Zostawiłam u ciebie klucze .
Chłopak zaczął się ze mnie śmiać a ja ruszyłam w stronę jego pokoju . Szybko znalazłam zgubę i zeszłam na dół .
- Znalazłam !
Chłopak już stał obok mnie .
- To ja idę .-złapałam telefon i zaczęłam wychodzić .
- A pożegnasz się chociaż ?
Podeszłam do niego, namiętnie pocałowałam i wybiegłam .
*OCZAMI KAJI*
Siedziałyśmy z Natalią na kanapke kiedy Marika weszła do domu .
- I jak tam ?
- Pocałowałam go .
- Co ?!
- Tak, poprostu już dłużej nie wytrzymam tej przyjaźni .
*po 10 min*
- Pokazywałam wam film z wakacji, jak wrzuciłam go do wody ? - zapytała Marika jakby nigdy nic. .
- Nie .
Wyjeła telefon, weszła w galerię i póściła film . Nagle razem z Natalią zalałyśmy się łzami ...



Hej kochani;* Wiem, że długo nic nie dodawałam ale nie miałam zabardzo dostępu do strony . Teraz raczej wezmę się za nowe opowiadanie, ale postaram się jak najczęściej dodawać True Story . Mam nadzieje, że się spodoba . Kaja<3

Opowiadanie o Zaynie cz. 25

- Co no tak?! To są kurwa narkotyki! - wybuchłam. Nie mogłam uwierzyć, że Zayn się tak niszczy.
- A marihuana to niby co? - odpowiedział bardziej zdenerwowany jak wcześniej. Popatrzyłam na niego ze łzami w oczach.
- Zayn ...... - wymamrotałam pod nosem. - Proszę ....
- [T.I] ... kocham cię
- Ja ciebie też - przytuliłam go do siebie. Wiedziałam, że ta rozmowa będzie trudna jak i dla mnie i dla niego. Było mu ciężko i głupio, - Proszę.. przestań. Wiem, że to może być dla ciebie trudne ale proszę, dla mnie - uśmiechnęłam się lekko. - Odetchnął ciężko,
- Dobrze - uśmiechnął się słodko - Ale proszę, zapomnijmy dzisiaj o wszystkich problemach i chodźmy na dół.
- A zapomnimy?
- Najebiemy się - wzruszył ramionami a ja zachichotałam. Wstał, złapał mnie za rękę i pociągnął do wyjść.
- Ale to było ostatni raz - powiedziałam stanowczo i poważnie.
- Tak, tak - pokiwał głową i słodko się uśmiechnął. Podszedł do mnie i dał mi soczystego buziaka. Zbiegliśmy na dół, żeby w końcu się wykąpać. Zaczęło się ściemniać, więc Zayn poszedł włączyć światła a ja zauważyłam Liama rozmawiającego z dwoma chłopakami. Podeszłam do niego i poprosiłam o rozmowę.
- Liam ja cię tak bardzo przepraszam, nie wiedziałam, że on tak zareaguje. Tak bardzo mi przykro. Powinnam ci wcześniej powiedzieć, że z nim jestem. Przepraszam
- W porządku- zaśmiał się i wziął łyk alkoholu. - Więc jesteś z Zeynem?
- No tak - uśmiechnęłam się, żeby rozluźnić trochę tą spiętą atmosferę.
- Ile już? - popatrzył na mnie - Jesteś z nim szczęśliwa, prawda? - głos lekko mu się załamał.
- Jakoś miesiąc - popatrzyłam się na niego - Bardzo - w końcu wydusiłam to z siebie. Lubię Liama, nawet bardzo ale kocham Zayna. Muszę mu to jakoś pokazać.
- O właśnie tu idzie - powiedział przewracając oczami. Odwróciłam się w tył i zobaczyłam zbliżającego się do nas, lekko zdenerwowanego Zayna.
- Ty, jeżeli jeszcze raz ją dotkniesz...
- Zayn .. -nie dokończył, bo mu przerwałam. - Zrozum, że on przyszedł tutaj się zabawić a nie dla mnie. Daj spokój - odetchnął głęboko, zmierzył Liama wzrokiem i odpowiedział.
- Dobra, może nie miałem racji. Przepraszam - nawet nie podał mu ręki tylko od razu obrócił się i pociągnął mnie za sobą. Wyszeptałam jeszcze raz do niego - Przepraszam - i zostałam już w towarzystwie Zayna. Było na prawdę ciepło a ciemno robiło się dopiero po 9. Zobaczyłam Marry i Alexis bawiące się ze swoimi chłopakami. Zaczęli nas wołać, żebyśmy się do nich przyłączyli.
Szybko wstałam i pociągnęłam Zayna z sobą. Położyliśmy ubrania na leżaku i nie zdążyłam zrobić kroku, bo już wylądowałam w wodzie z Zaynem. Wziął mnie na ręce i skoczył do basenu. Basen był piękny i duży. No wiadomo na taką imprezę. Ludzi było w masa ale i tak każdy znalazł dla siebie miejsce. Chłopcy wpadli na pomysł, żeby wziąć nas na barana i żebyśmy się bili. Tylko nie my dziewczyny, tylko oni z nami na baranach. Nienormalni jacyś. No ale dobra, zgodziłyśmy się. Chciałyśmy się troch pobawić. Pierwsza byłam ja z Zaynem i Marry z Codym. Oczywiście Marry za wszelką cenę chciała wygrać i sama rzuciła się na mnie. Ta "zabawa" nie trwała zbyt długo, więc postanowiliśmy zająć się sobą. Alexis z Hazzą poszli jeść, Marry i Cody poszli do domu a ja z Zaynem zostałam w basenie. Zaczęliśmy się całować. Dość długo to robiliśmy, bo już mało ludzi siedziało w basenie.
- Pięknie dzisiaj wyglądasz - powiedział mi Zayn a jego ręce zaczęły obsuwać się na moją pupę.
- Jak zawsze - odpowiedziałam i zaśmiałam się a jego ręce tym razem zacisnęły się na moich pośladkach. Jęknęłam cicho z bólu ale po chwili stało się przyjemnie.
- Wiesz, że liczę na jakąś nagrodę później za taką wspaniałą imprezę.
- Na początku wcale nie było tak cudownie - kiwnęłam głową i przestałam odwzajemniać pocałunki.
- [T.I] ..... wiesz, że żałuję... Ale teraz chyba nie jest ci tak źle? - popatrzył na mnie słodko i ręce zsunął na talię.
- Teraz jest zajebiście - pocałowałam go. Po chwili zaczęłam czuć, że robi się jakoś pusto na moich plecach i, że strój mi się obsuwa. Zayn szybko oderwał się ode mnie a ja szybko zasłoniłam piersi rękoma a tego dupka nie było już w basenie. Stał na brzegu z moim stanikiem i śmiał się a wszyscy patrzyli się na nas jak na idiotów. Wyszłam z basenu i zaczęłam go gonić nie odsłaniając rąk. Wbiegł do domu, więc pobiegłam za nim a ludzi w nim było strasznie dużo. Całowali się leżeli na sobie, tańczyli, pili, jarali no wszystko. Wbiegłam na górę do pokoju Zayna. Tam była jakaś dziewczyna z chłopakiem i Zayn, który na nich krzyczał, żeby wypierdalali i tak dalej. Kiedy wyszli on zamknął drzwi, rzucił stanik na podłogę i rzucił się na mnie całując się. No tak oczywiście nie mógł poczekać do później, przynajmniej do nocy jak już wszyscy będą nawaleni. Oboje wylądowaliśmy na miękkim łóżku Zayna. Szybko pozbyliśmy się ubrań. Nie łatwo było się oderwać od Zayna. Byłam taka podjarana, że myślałam, że zaraz rzucę go na podłogę i od razu przejdziemy do rzeczy ale kiedy dotknął moich piersi przeszło mi. Pieścił je przez dłuższą chwilę, przygryzał i ssał. Uwielbiał je chyba najbardziej. Lewą ręką sięgną do szafki obok łóżka i wyjął jedną gumkę. To plastikowe gówno, którego nie na widziłam. Włożył ją za gumkę od majtek a ja przyssałam mu się do szyi zostawiając przy tym małą i słodką malinkę. Jeszcze troszkę pobawiliśmy się sobą a kiedy nam się już to znudziło i nie mogliśmy wytrzymać zaczęliśmy zrywać, dosłownie z siebie ubrania. Nie trwało to długo, bo ja miałam na sobie tylko dół od stroju a Zayn spodnie. Podnieśliśmy się lekko tak, że siedzieliśmy na przeciwko siebie. Zayn włożył dwa palce we mnie i zaczął nimi wolno poruszać. Po jakiś 40 sekundach dołożył trzeci palec i zaczął szybsze ruchy. Zayn odchylił się na chwile, żeby zobaczyć gdzie wypadła mu prezerwatywa. Leżała pod łóżkiem, schylił się po nią, rozpakował i włożył ją na swojego penisa. Puścił mi oczko na znak, żebym zaczęła działać. Podniosłam się i usiadłam na nim okrakiem nabijając się na niego. Skakałam po nim ile tylko miałam sił. Jak widać było bardzo mu się podobało. Po jakimś czasie doszliśmy razem a ja opadłam w jego ramiona. Chwile poleżeliśmy, bo byliśmy trochę zmęczeni a nasze ciała były całe mokre. Nie mogłam znaleźć mojego stroju ale przepuszczałam, że się trochę podarł podczas kiedy Zayn mnie rozbierał. Musiałam pobiec do pokoju Dominiki, który był nie daleko ale w domu było za dużo ludzi, żeby pobiec nago....



No i w końcu coś dodałam:)) Sorki ale nie mam za bardzo weny i czasu;// kocham was:* // Nati