Łączna liczba wyświetleń

środa, 19 lutego 2014

Opowiadanie o Zaynie cz. 26

Wyciągnęłam z szafy Zayna jakąś koszulkę i podeszłam do drzwi.
- A gdzie ty się wybierasz?
- Wiesz tak troszkę zepsułeś mi strój i muszę iść założyć inny. - uśmiechnęłam się do niego sztucznie. Wyszłam z pokoju i szybko pobiegłam do pokoju Domi. Niestety coś ktoś mnie zaczął wołać. Nie zwracałam na to uwagi tylko biegłam przed siebie ale okazało się, że przy pokoju Dominika stała dziewczyna z chłopakiem, którzy mnie wołali. Uśmiechnęłam się do nich i nic nawet nie powiedziałam tylko wbiegłam od razu do pokoju. Ta koszulka wydawała się taka krótka. Zajrzałam do torby, żeby wyjąć jaki kolwiek strój tylko, żebym już była ubrana. Wybrałam pierwszy lepszy i pobiegłam szybko za parawan, który stał w jej pokoju. Założyłam go szybko i przeglądnęłam
się w lustrze i nie mogłam oderwać z siebie wzroku. Tak bardzo podobał mi się ten strój. Szczęście, że go wcześniej nie założyłam, bo bym nieźle się na niego wkurzyła. Za drzwiami usłyszałam jak ktoś coś mówi a po chwili wchodzi do pokoju. Na szczęście to był Zayn, podszedł do mnie, zmierzył mnie wzrokiem i objął swoje dłonie w o kół mojej tali.
- Musiałem powiedzieć Niallowi i Kate, że miałaś mały wypadek i nie mogłaś się z nimi przywitać.
- Niall i Kate? Na prawdę to oni?? Nie poznałam ich hahahaha - pociągnęłam go za rękę i wyszliśmy z pokoju. Chciałam ich przeprosić za tą całą sytuację. Tak się stało, że wpadliśmy na nich.
- O czeeść! - krzykną Niall jak zawsze wesoły. Przywitaliśmy się i przeprosiłam ich za tą sytuację.
- A co wy w domu siedzicie? Na dworze jest impreza - wspomniał Zayn.
- Musieliśmy załatwić swoje potrzeby ... - powiedział cucho Niall. Zayn popatrzył się na niego trochę dziwnie.
- Ale nie te! - obronił się szybko a my wybuchliśmy śmiechem.
- Po prostu musieliśmy do toalety - wtrąciła się Kate. Zeszliśmy na dół. Zayn powiedział, że zaraz przyjdzie. Obróciłam się do tyłu i zobaczyłam, że idzie w stronę Julie. Aha fajnie. Teraz to po prostu będzie zajebiście - pomyślałam i poszłam poszukać Marry i Alexis. Zobaczyłam je przy bufecie. Dosłownie wpychały sobie jedzenie do buzi. Mogłam się domyśleć, że to na gastro. Podeszłam do nich z troszkę nie zsmaczoną miną. Oderwały się od jedzenia i popatrzyły na mnie. Wymieniły między sobą spojrzenia i Alexis zapytała się.
- Co jest?
- Zły sex? - zadrwiła sobie Marry. Wysłałam jej tylko wrogie spojrzenie.
- A bo dopiero co uprawiałam sex - popatrzyłam zmrużonymi oczami na Marry - z Zaynem i wyszliśmy z domu. Ale kiedy zobaczył Julie, która nawet jeszcze nie weszła na teren domu Zayn pobiegł do niej zostawiając mnie samą. - posmutniałam lekko. Dorze wiedział, że jej nienawidziłam ale nie mogłam mu zabronić się z nią przyjaźnić.
- Oh [T.I] .... - westchnęła Alexis - Dobrze wiesz, że oni się przyjaźnią i musisz to w końcu zaakceptować.
- Ale ja wiem i ciesze się, że ma kogoś takiego komu może się wygadać i nagadać na mnie ale po prostu czasami widzę jak on ją traktuje.
- [T.I] ma racje. - Wtrąciła się Marry - Nie raz widziałam jak Zayn na ciebie naskakiwał a potem szedł do Julie.- Podeszła do mnie i mnie przytuliła. - O, zobacz kto się tu zbliża. - Wskazała ręką Marry. Zayn szedł w naszą stronę z Julie nie odwracając od niej wzroku i trzymając ją dość blisko siebie w pasie. Spuściłam wzrok a Marry pocałowała mnie w policzek i podała mi mój ulubiony batonik. Uśmiechnęłam się do siebie i otworzyłam. Kiedy wzięłam pierwszy kęs usłyszałam ten śmiech, który sprawia, że wybucham w środku. Podniosłam wzrok z mojego batonika na Zayn z Julie stojących przede mną.
- O cześć [T.I] - powiedziała do mnie z entuzjazmem w głosie. Niestety wyczułam tą ironie i sztuczność w przywitaniu. Uśmiechnęłam się do niej nie otwierając buzi, bo była zapchana słodyczą. Zayn nie wiedział jaka jest dla mnie kiedy nie ma go w naszym towarzystwie. Pomamrotała jeszcze przez chwile coś z Zaynem i wyszła z jego ucisku.
- Pa kochanie! - powiedziała do Zayna oddalając się i machając mu.
- Cześć - odpowiedział z szerokim uśmiechem na ustach. Popatrzył się zaraz na mnie nie przestając się uśmiechać. Moja twarz nie wyrażała żadnych uczuć. Kiedy zrzedła mu mina wróciłam do delektowania się moją słodkością.
- [T.I]? - spytał nie pewnie.
- Słucham? - odpowiedziałam uprzejmie jakby nic się nie stało.
- Jesteś zła za Julie? - Popatrzył na mnie trochę nierozgarniętą miną. - Przyjaźnie się z nią i mam prawo chyba zaprosić ją na swoją imprezę. - Powiedział stanowczo.
- Idę kupe, zaraz wracam! - Krzyknęłam Alexis idąc w stronę domu.
- Zapraszaj sobie kogo chcesz ale może nie bądź taki czuły dla innych dziewczyn za którymi nie przepadam. - Dalej na niego patrzyłam. Wziął mnie za rękę i podniósł przysuwając do siebie.
- Ktoś tu jest zazdrosny - Uśmiechnął się słodko i łobuzersko Zayn.
- A dziwisz się? Cała szkoła leci na Zayna Malika tego dupka - Przewróciłam oczami i pocałowałam go namiętnie. Co prawda nie potrafiłam się na niego długo gniewać a zwłaszcza na imprezie. Chciałam, żeby postrzegali nas za idealną parę. I chyba nam się to udawało, bo każdy patrzył na nas z zazdrością. Pociągnęłam go do butli z alkoholem i nalałam nam trochę piwa do czerwonych kubków. I wtedy wypiłam chyba za dużo, bo od tamtego momentu film mi się urwał.


Obudziłam się rano z wielkim bólem głowy. Przynajmniej wydawało mi się, że był ranek. Leżałam na leżaku razem z Zaynem. Mieliśmy splecione nogi a jego ręka była przewieszona przez moją talię. Leżeliśmy twarzą do siebie. Pomijając fakt, że ręka Zayna była dość ciężka a na moim kacu nie byłam wstanie się podnieść no i oczywiście mi się nie chciało. Postanowiłam zostać w takiej pozycji czekając kiedy on się obudzi. Ciągle się kręciłam ale nie chciało mi się stawać. Rozglądałam się do o koła i wszyscy byli jak zabici. Nikt nie drgnął, nikt się nie obudził ale było znacznie mniej ludzi jak w nocy. Wtedy to było strasznie dużo ludzi jak by na jakiś koncert przyszli. Czekałam taka zniecierpliwiona kiedy on w końcu drgnie. Zaczęłam dmuchać w jego twarz ale to nic nie dało. No tak obudzić Zayna to cud. Miał strasznie twardy sen. Nagle zaczęło mnie coś ugniatać w biuście. Zaczęłam troszkę grzebać w staniku. Usłyszałam cichy chichot.
- Pomóc ci? - Odwróciłam głowę i zobaczyłam rozbawionego mulata.
- W końcu! - krzyknęłam. W końcu jaśnie pan postanowił się obudzić. Zaśmiał się cicho jeszcze raz i pocałował mnie. Oddałam pocałunek i tak się stało, że ten jeden przerodził się w parę innych i jeszcze innych. Wylądowałam na Zaynie okrakiem. Spokojnie nie chcieliśmy zrobić tego tutaj. Bynajmniej ja nie.
- Mmmm, czuje go! - Krzyknęłam przerywając pocałunek i poprawiłam się. Czułam wyraźnie jego erekcje.
- Dziwisz się jak na nim siedzisz? - Zaśmiał się i podparł na łokciach. - Ładnie wyglądasz - Powiedział z dziwnym akcentem Zayn. Pomijając to, że miałam podkrążone oczy, byłam cała blada, włosy były całe rozczochrane i byłam cała zamulona.
- Bardzo śmieszne. - Odpowiedziałam lekko poirytowana jego komplementem.
- Na prawdę. Nawet na niezłym kacu mnie pociągasz. - Uśmiechnął się do mnie i wstał razem ze mną. Nogi miałam owinięte w jego pasie a ręce zawieszone na szyi. Weszliśmy do domu gdzie było już parę przebudzonych ludzi w tym Cody z Harrym i Niallem.




Troszkę rzadziej dodaje kolejne rozdziały ale są ferie i sami wiecie, że najwięcej czasu chce spędzić z przyjaciółmi a nie przed laptopem;// Przepraszam♥♥ // Nati

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz