Łączna liczba wyświetleń

sobota, 28 grudnia 2013

True story cz. 7

Po jakiś 10 może 15 minutach byłem u Hazzy . Wszedłem jak zwykle bez pukania .
- To ja !
- Ooo siema - Harry już stał obok mnie .
- Jest już ktoś ?
- Nie Louis nie przyjdzie bo jest chory a Liam i Zayn powinni zaraz być .
- Okej . - I rzuciłem plecak na podłogę .
W salonie na stole stało pełno butelek .
- Hazz ?
- Co ?
- To wszystko na wieczór ?
- Aha.
- Będzie się działo . - Powiedziałem i zacząłem się śmiać . Wtedy ktoś wszedł do domu .
- To my !! - Krzyknął Zayn za którym stał Liam . - Zayn tak jak ja rzucił swój plecak na ziemię a Liam odrazu wszedł do pokoju .
- Ty nie zostajesz na noc ? - Harry zwrócił się do chłopaka
- Nie, mam jutro parę spraw do załatwienia .
- Jak chcesz - wtrąciłem się do rozmowy
- To zaczynamy ? - zapytał Zayn
Harry nic nie mówiąc podszedł do stołu wziął do ręki butelkę, otworzył i zaczął pić . A więc poszliśmy w jego ślady . Każdy wybrał coś dla siebie . Po jakimś czasie na podłodze leżało pełno szkła . W telewizji leciały jakieś piosenki więc zaczęliśmy tańczyć - jak na nasz stan całkiem dobrze nam to wychodziło . Nawet nie za uwarzyliśmy jak Liam wyszedł . Nagle JAK ZWYKLE Harry wylał na mnie jakąś wódkę .
Poszedłem do jego sypialni się przebrać . Zapomniałem, że mam swoje rzeczy w plecaku na dole więc grzebałem w szufladach Loczka . Wciąż miałem na sobie mokrą koszulkę dlatego zacząłem ją ściągać . W tym samym momęcię ktoś wszedł do pokoju - To był Styles . Przytulił mnie od tyłu i obrócił twarzą do siebie - Nie za bardzo wiedziałem co się dzieje, a on pocałował mnie namiętnie . Na chwilę oderwałem się od niego ale zaraz ja wpiłem się w jego usta . Całując się położyliśmy się na łóżku . Powoli ściągaliśmy z siebie ubrania . Harry zaczął lekkimi ruchami pieścić moje krocze, a mój przyjaciel powoli stawał się coraz większy i twardszy . Zdjąłem z Hazzy bokserki i szybko w niego weszłem on lekko pisnął . Wykonywałem szybkie i namiętne ruchy . Po paru minutach doszliśmy . Po schodach wchodził Zayn i zaraz znalazł się w pokoju . Lokers nie czekając ani chwili podszedł do niego i pocałował . Po chwili Zayn leżał już nagi obok mnie . Wszedł w Harrego a on wziął mojego przyjaciela do ust . Po każdym dojściu wymienialiśmy się miejscami . Nagle wpadliśmy na pomysł aby każdemu z nas było tak samo dobrze . Ja weszłem w Zayna, on w Hazze a Loczek we mnie . Nie wiem jak nam się to udało ale było w chuj fajnie .
*OCZAMI LIAMA* 
Wyszedłem od Harrego ale po 30 minutach zoriętowałem się, że zostawiłem tam telefon . Wróciłem tam i szukałem swojej komórki . Chyba z sypialni Stylesa dochodziły mnie dziwne odgłosy .
- Znalazłem - powiedziałem sam do siebie - to teraz idę zobaczyć co się tam dzieje .
Weszłem po cichu po schodach i uchyliłem drzwi do pokoju chłopaka . Widziałem tylko zarys tego co się dzieje, więc postanowiłem wetknąć tam telefon i wszystko nagrać . Nagrywałem może 5 min, a potem obejrzałem cały filmik .
- O kurwa ...



NO TO MAMY CZĘŚĆ 7 POMAGAŁA MARICZKA I NATI <3 MAM TERAZ TROCHĘ WOLNEGO CZASU WIĘC POSTARAM SIĘ PISAĆ JAK NAJWIĘCEJ // KAJA


czwartek, 26 grudnia 2013



Hej, mam super mega genialny pomysł (który może z waszą pomocą wypali). Więc... chodzi mi o zrobienie akcji, której "finał" jak bardzo dobrze pójdzie odbędzie się 8 marca 2014r. (dzień Polskich Directioners) lub w jakiś inny ważny dla nas dzień.
Obejrzałam wczoraj wersję rozszerzoną TIU i mnie toś tknęło kiedy zobaczyłam w reportażu o Niall'u Polską flagę i kiedy ojciec Niall'a pokazał list od PL fanki.
Chciałabym zrobić akcję której celem byłoby zebranie ogromu rzeczy, pytań, zdań, podziękowań, zdjęć, rysunków itd. od Polskich Directionerek, zapakowanie do 5 paczek (dla 1D) i wysłanie im ich.
Ale to nie tylko to. Oprócz paczki można by zrobić bloga z tą oto akcją i wstawiać wpisy, które by pokazywały nasze postępy w akcji.
Zrobiłybyśmy jakieś filmy, np. nasze covery piosenek 1D, pokazy slajdów z naszymi zdj. gdy jesteśmy np. ubrane w ubrania z 1D itd.
W paczce dopisałybyśmy też linka, do strony z tą akcją, to może by mogli odpisać na niektóre pytania z tej akcji albo coś w tym stylu. Oczywiście strona (blog) musiała by mieć dołączonego tłumacza... google na przykład xD żeby ogarnęli trochę.
Ale mam problem bo nie wiem czy jak będziecie pisać te pytania do nich to my będziemy to zapisywać na kartkach i one by były "luźnie" czy to by było w formie albumu. Ja myślałam żeby było w formie albumu, ale spięte tak fajnie jak są kalendarze (mają "zszytą" górną krawędź kartki). Mamy więc dużo do zrobienia.

Kogo potrzebujemy?
- osoby, która wymyśli nazwę akcji,
- osoby, która założy bloga ("musi być schludnie, ładnie i na temat" xD a tak na serio to ta osoba musi się na tym znać, bo na odpieprz też potrafię),
- osoby, która wymyśli motto akcji,
- kogoś kto obrobi i sklei filmy,
- fanek, które napiszą (mega) oryginalne pytania,
- fanek, które wyślą nam SWOJE rysunki związane z 1D,
- fanek, które nagrają film (część),
- fanek, które nagrają covery piosenek,
- osoby, która sklei covery w jedną całość,
- kilka osób, które będą opisywać nasze postępy na blogu,
- osoby, która założy e-maila akcji (nazwa akcji ma być zawarta w mailu).

Jak na razie nie mamy NIC. Jest sam plan. Więc na razie wszystko na ten temat będę umieszczała na tej stronie. Pytania na temat akcji? Piszę w komentarzach.
Chcecie pomóc i zgłosić się na któreś stanowisko? Piszcie w wiadomościach.
Więcej informacji podam, kiedy będzie istniał blog.

WSZYSTKIE PYTANIA DO CHŁOPAKÓW, KTÓRE CHCIAŁYBYŚCIE ŻEBY SIĘ ZNALAZŁY W PACZCE WYSYŁACIE NA MAILA (którego jeszcze nie ma xD) PO POLSKU I PRZETŁUMACZONE NA J. ANGIELSKI (nie przez tłumacza, tłumacz ŹLE tłumaczy więc poproście kogoś dorosłego, same przetłumaczcie lub poproście o przetłumaczenie kogoś kto umie dobrze angielski.) TO SAMO SIĘ TYCZY PODZIĘKOWAŃ DLA NICH, LUB COKOLWIEK INNEGO CO CHCIAŁYBYŚCIE I NAPISAĆ!!!

Później zrobię jeszcze kategorię np. pytania; zdania, które byście im powiedziały gdybyście ich spotkały; podziękowania dla 1D itp.
I wtedy kiedy będzie do nas pisały na tego maila (którego JESZCZE nie ma) będziecie dopisywały kategorię, w której ma się znaleźć to co wyślecie. (tyczy się również rysunków, zdjęć, filmów)

Jeśli prowadzicie, bloga lub stronę o 1D to proszę, skopiujcie to (wstawiając również linka do tego wpisu!!!). Chcę, żeby jak najwięcej osób się o tym dowiedziało.

Powiedzcie o tym znajomym Directioners itp.

PODOBA WAM SIĘ POMYSŁ? Wypali?  /Marika

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Louis Święta I Nowy Rok :D

  1. Więc tak Louis już ma 22 ale dla mnie zawsze będzie malutkim dzieciakiem. Kocham Go bardzo i kilka minut temu wyobraziłam sobie taką sytuację otóż to : Liam,Niall i Zayn wchodzą do pokoju gdzie śpią Louis i Harry. Wskakują na ich łóżko i składają życzenia Lou hahahaaha to takie słodkie :D
  2. A no tak dobra rozproszyłam się więc o czym to ja ? Aha no tak o urodzinach Louisa nasza dwudziestu jednia letnia dupcia jest już dwudziestko dwu letnią dupcią i ogl wszystkiego naj kochany mój ''Chłopcze''. 

  3. Teraz kwestia świąteczna    zdrowia szczęścia, seksu, kasy, niekoniecznie dzieci(wyobraźcie sobie żę dzielimy się opłatkiem ), spotkania One Direction i innych idoli, jak ktoś pisze imaginy to weny i ogl :D A teraz skoro ''dzielimy się opłatkiem '' dawaj go tu :D 
  4. teraz kwestia Nowo Roczna
Lepszego nowego roku, spełnienia postanowień noworocznych hihi no i to chyba na tyle :D w sylwestra oczekujcie kolejne części ''Spełniaj Marzenia '' chociaż nie wiem czy ktoś by chciał czytał moje wypociny :D 


//Marika

poniedziałek, 16 grudnia 2013

True story cz.6

*OCZAMI KAJI* 
- O Boże co to było
- Nawet przyjemnie - zaśmiał się Niall
- A zaawsze nie jest przyjemnie ? - zapytałam prowokująco
- Nieee....
- O ty chamie - i rzuciłam się na niego - A teraz się tłumacz !
- Nie pozwoliłas mi skończyć . Zawsze nie jest przyjemnie, tylko wspaniale - Powiedział przewracając mnie na plecy .
- Niech ci będzie - po tym pocałowałam go namiętnie
- A wogóle, która godzina ?
Złapałam za mojego iphona .
- 9:00
- To chyba pora wstawać
- Nieeeee prosze - i popatrzyłam na niego słodko
- No to ty leż a ja zaraz wróce .
- Zostawisz mnie ?
- Zaraz wrócę - powiedział i puścił mi oczko
- Wracaj szybko
*OCZAMI NIALLA*
Wyszłem z sypialni, gdy nagle zadzwonił mi telefon
- Halo ?
- Siema, może jakis męski wypad ? - to był Zayn
- No spoko tylko kiedy ?
- Dzisiaj ?
- Raczej tak . To gdzie i kiedy ?
- U Hazzy o 19:00
- Dobra .
Wyruszyłem w strone kuchni, żeby zrobić śniadanie . Upiekłen gofry z Nutellą i truskawkami . Postawiłem je na tacce i zaniosłem Kaji .
- Wróciłem, a ze mna śniadanko .
- Dziękuję kochany jesteś .
- A ktos powiedział, że to dla ciebie ? - powiedziałem uśmiechając się
- A nie ?
- Tak - zacząłem się śmiać
*jemy*
- Kochanie
- Hmmm ?
- Zayn dzwonił, robimy dzisiaj męski wieczór .
- Oki to ja zadzwonie do Nati .
*OCZAMI KAJI*
Po jakis 5 min zadzwoniłam do dziewczyny .
- Hej
- Hejka
- Chłopaki wychodzą wieczorem, to my też coś porobimy
- Oki . To  o 18:00 u ciebie
- Dobra . To pa
- Pa  - rozlaczylam sie
- Noo to mamy prawie cały dzień dla siebie . Co będziemy robić ? - powiedziałam do chłopaka z uśmiechem na ustach
- Możemy wiesz ... - nie dokończył i wpił się w moje usta
- Ale znowuu
- A co nie chcesz ? - stał się trochę smutny
- Chcę, chcę . Ale najpierw idę się wykąpać .
- Okii
Zwlokłam się z łóżka i poszłam naga w strone łaźeńki . Weszłam do wanny i siedziałam w tej ciepłej wodzie z jakieś 15 min . Nagle usłyszałam pukanie .
- Mogę wejść ? - spytał słodko Niall . Nie zdąrzyłam odpowiedzieć a on już siedział ze mna w wodzie .
- Tęskniłem
- Nie widziałeś mnie nie cały kwadrans
- Właśnie
- Kocham cię debilu
- Ja ciebie też
Siedzieliśmy tak i rozmawialiśmy . Popatrzyłam na zegarek .
- O kurwa . 11:00 !
- Już ?!
- Dobra wychodzimy
- Skoro trzeba .
Po pół godziny byłam ubrana, mieliśmy z Niallem podobny styl z czego się cieszyłam bo zawsze wiedziałam co mu kupić .
- Idę do sklepu idziesz ze mną ?
- Dobra
Wróciliśmy ze sklepu około 15:00 - wiadomo, zakupy z Niallerem . Poukładaliśmy zakupy i usiedliśmy przed telewizorem . 17:30 - Zaczęłam szykować pokój na przybycie Natali . Rozłożyłam śpiwory i tonę poduszek na ziemi przed telewizorem . Chłopak oczywiście siedział na kanapie i mnie obserwował .Było przy tym dość duzo roboty, więc gdy skończyłam zadzwonił dzwonek do drzwi - to ona .
- Hejkaa
- Hej - Powiedzieliśmy oboje - Skoro juz jesteś to ja idę się pakować - powiedział Niall jak zwykle się uśmiechając .
- Oki . Ej debilu ?
- Co ?
- Kocham cię
- Ja ciebie też - i wyszedł

*OCZAMI NIALLA*

Poszedłem odrazu do naszej sypialni - tak, już od jakiegoś czasu tu śpie, jakoś tak bezpieczniej kiedy mam ją przy sobie .
- No to co mam zabrać ? - gadałem sam do siebie - Spodnie, koszulkę ... - mówiąc wkładałem rzeczy do plecaka . Muszę bracz ciuchy na zmiane do Hazzy bo ZAWSZE się czymś ujebie . Po około 20 min byłem gotowy . Zeszłem na dół, pożegnałem się z dziewczynami założyłem buty i wyszedłem .




NARAZIE TYLE . KOLEJNĄ CZĘŚĆ POSTARAM SIĘ DODAĆ JAKOŚ NA ŚWIĘTA ALBO PO . KC <33 //KAJA

czwartek, 12 grudnia 2013

Opowiadanie o Zaynie cz. 21

Rzuciłam go na łóżko i zaczęłam całować. Ściągnęłam z siebie żakiecik i bluzkę z Zayna. Był lekko w szoku ale nie powstrzymywał się, wręcz odwrotnie. Pomagał mi w rozbieraniu. M parę sekund byliśmy już tylko w bieliźnie. Pierwsze co Zayn dobrał się do moich piersi. Uwielbiał je, z resztą jak każdy facet. Zaczął je ugniatać przez stanik i później już się go pozbył. Zwykle robił to wolniej i sprawiało mu to trudność ale teraz jakoś o wiele szybciej mu to poszło. Zaczął się nimi bawić. Zajęło mu to trochę dlatego postanowiłam pójść o krok dalej. Przygryzłam lekko jego płatek ucha i podążałam w dół aż do bokserek. Pociągnęłam za gumkę i jednym ruchem obsunęłam je do samych kostek. Jego kolega stał już na baczność. W sumie to nie miał go małego, w ręcz przeciwnie. Był nieźle wyposażony przez matkę naturę. Wzięłam go w ręce i zaczęłam robić powolne ruchy rękoma w górę i w dół. Wydawał z siebie ciche jęki, który podniecały mnie jeszcze bardziej. Wzięłam go do ust za czym nie przepadałam no ale czego by tu nie zrobić dla takiego Zayna? Zaczęłam poruszać nim w górę i w dół z czasem przyspieszać. Kiedy już był prawie na szczycie podniósł mnie delikatnie i obrócił się gdzie on na de mną górował. Zdjął moje majtki i wsadził w moją przyjaciółkę dwa palce. Poruszał nimi strasznie szybko. Po krótkiej zabawie wyjął je ze mnie i na nic nie czekając wszedł we mnie. Jęknęłam głośno kiedy przerwał mi głębokim pocałunkiem. Jego ruchy stawały się coraz szybsze. Był za razem delikatny jak i brutalny. Z czasem zwolnił swoje ruchy. Szybko oddychał. Oplotłam jego ciało nogami. Po trzech mocnych pchnięciach obydwoje doszliśmy. Opadł na mnie wtulając się. Chwycił telefon do ręki i napisał sms do Dominiki: "Nie wchodź do mnie do pokoju. :)"
Zaśmiałam się cicho i pocałowałam go namiętnie. Po krótkim odpoczynku usiadłam na nim okrakiem.
- Powiesz mi czemu tak dzisiaj na mnie naskoczyłeś?
- Ehh.. - Zayn ciężko odetchnął - Wiesz, że ciebie kocham najbardziej na świecie? - Przytaknęłam - No i wiesz, że nie lubię jak jakiś inny facet patrzy się tak na ciebie jak ja? - Znowu przytaknęłam - No i czuje, że tak właśnie jest z Codym. Nie przerywaj mi! - położył mi palca na ustach po czym znowu umieścił swoje ręce na moich biodrach. - Wiem, że się przyjaźnicie ale ostatnio dużo spędzasz z nim czasu... nawet więcej niż ze mną no i powinienem być chyba zazdrosny za najpiękniejszą i najlepszą w łóżku kobietę świata! - Zaśmiałam się cicho i pocałowałam go lekko.
- A wiesz, że ja Ciebie też kocham najbardziej na świecie? Nawet! Bardziej od Codiego? - Zaśmiał się słodko i popatrzył na mnie uroczo - Wiem, że jesteś zazdrosny ale za bardzo cię kocham, żebym mogła cię skrzywdzić czy cokolwiek. - Zayn uśmiechnął się i pocałował namiętnie. Popatrzył się na mnie znacząco i już wiedziałam, że chciał wrócić do naszej zabawy. Zaśmiałam się i poprawiłam i się wszystko zaczęło od nowa. Kiedy jeszcze byliśmy w trakcie w domu zaczął rozbrzmiewać się dzwonek.
- Idź otwórz - odciągałam Zayna od siebie.
- Nie musze.. wolę zostać z tobą - dalej nie przestawał mnie całować.
- No idź... bo się obrażę a będziesz musiał zapierdalać do sklepu po ciastka i chipsy!
- Po co?
- Bo mam ochotę - uśmiechnęłam się słodko i Zayn ustąpił. Wstał, założył bokserki i poszedł.
- Ej! - zawołałam go.
- Co? - spytał się. Miał taką nieogarniętą fryzurę. Wyglądał tak pociągająco noo!
- Ubierz się! - zaśmiałam się. Miał na sobie tylko bokserki. Ciota.. pomyślałam i zaczęłam zakładać bieliznę.

*** Oczami Zayna ***

Zszedłem na dół, żeby zobaczyć kto dowala się do mnie. Byłem już przy drzwiach, poprawiłem się lekko w sensie podciągnąłem bokserki i przeczesałem palcami włosy, bo nie miałem za dużo na sobie. Otworzyłem lekko drzwi wychylając przy tym tylko głowę. Kogo ujrzałem?
- Martin, Steve? Co wy tutaj?
- Jak to co? W każdy czwartek przecież spotykamy się u ciebie- zaśmiał się Steve i wpuściłem ich do domu.
- No widzę, że w czymś wam przeszkodziliśmy - zaśmiali się cicho - Nieźle Zayn jak było? Obciągnęła ci czy nie? - kurwa jak oni uwielbiali mnie wkurwiać - Dobra dobra, ma dziewczynę i już zapomina o kumplach - zaśmiał się Martin i poszliśmy do salonu.
- Czekajcie chwile ja pójdę po [T.I] .
- Czekamy! - krzyknął Steve.
- Tylko niech się nie ubiera! - Krzyknął Martin. - zaśmiałem się i walnąłem go.

*** Oczami [T.I] ***

Kiedy Zayn nie wracał już długo postanowiłam zejść na dół sprawdzić co się dzieje. Ponieważ nigdzie nie mogłam znaleźć moich ubrań ubrałam bluzkę Zayna. Kiedy schodziłam po schodach usłyszałam dwa inne głosy i jedną wypowiedź: - Tylko niech się nie ubiera! - i już wiedziałam kto to był. Ta ciota Martin. Uwielbiałam go ale był tak bardzo popierdolony (pozytywnie) że od razu każdy wiedział o kogo chodziło. Zeszłam na dół i wszyscy skierowali oczy we mnie.
- [T.I]!!! Miałaś się nie ubierać! - krzyknął ten głupek i podszedł do mnie i mnie przytulił. Zaśmiałam się i przywitałam się z nim. Później podszedł do mnie Steve z którym też się przywitałam. Kiedy do mnie podchodził kiwał tylko przecząco głową z uśmiechem na twarzy i patrząc się na Martina, który miał piwo w ręku i mówił coś do Zayna. Usiedliśmy na kanapie i wtedy spytałam się cicho Zayna.
- Ej... kotku, gdzie są moje ubrania?
- A ubrania? - powiedział głośniej, że od razu obaj się na nas popatrzyli.
- A co Zayn ci ukradł ubrania? Dla mnie fajnie, możesz tak zastać - i znowu ten debil zaczął gadać. Zayn popatrzył się tylko na niego wkurwiony i od razu się uspokoił.
- Są w łazience - powiedział.
- Patrzyłam tam i ich nie było.
- Kto powiedział, że w mojej łazience - uśmiechnął się słodko i wstałam po kolejne piwa. Dalej słyszałam o czym rozmawiali.
- I jak było? - spytał się Martin pokazując przy tym jak wkłada sobie do buzi niewidzialnego kutasa. Weszłam do pokoju i powiedziałam. - Nie, nie było tego. - skłamałam. Ale w sumie nie przepadałam za tym.
- [T.I] jest inna. Nie robi wszystkiego podczas seksu, nie o co te inne puste laski od nas ze szkoły. - Uśmiechnęłam się do niego i rozmawialiśmy. W między czasie przyszła też Dominika z koleżanką. Poszły na górę i wszyscy we czwórkę zabraliśmy się za gotowanie. Postanowiliśmy, że zrobimy pizze. Po jakiś 20 minutach rozrabiania cista i przyprawiania włożyliśmy już je do piekarnika i wtedy wybuchła wojna na jedzenie. No super a dzisiaj tak dobrze układały mi się włosy. Takich debili to jeszcze nie spotkałam w swoim życiu. Walali się po ziemi, bili mąką i ciastem no dosłownie wszystkim co mogli użyć. Trwało to jakieś 15 minut. Kiedy w końcu po woli się ogarnęliśmy nadszedł czas na pizzę. Wyglądała pięknie. Pierwszy sięgnął po pizze Steve. Martin od razu krzyknął! - Pierwszy dotknąłeś to ty odmawiasz modlitwę! - od kiedy zaczęłam spotykać się z Zaynem, zawsze kiedy jemy większą grupką ten który pierwszy zacznie odmawia modlitwę,
- Okey, okey - uśmiechnął się i wszyscy złapaliśmy się za ręce - Dziękujemy ci Panie Boże, za te jedzenie, które nam dałeś. Za alkohol, który jest pyszny, za wszystko co najlepsze a zwłaszcza, za piękne dziewczyny - popatrzył się na mnie i puścił mi oczko. Pokazał mu język i zaśmiałam się. - Smacznego! - krzyknął. Każdy wziął po jednym kawałku.
- To co [T.I] próbujesz pierwsza? - spytał się Zayn.
- Dobra - powiedziałam odważnie i wzięłam kęsa. Od razu wyplułam ją na talerz. - Fuu! Jeju okropna! - i wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Tak jak powiedziałam ta pizza nie nadawała się do jedzenia. Pozbieraliśmy jedzenie a chłopaki już się pozbierali, bo musieli już iść. Wtuliłam się w Zayna i tak staliśmy dłuższą chwilkę.
- To co.. jutro impreza?
- Tak. - pocałował mnie w głowę.
- Mam ci w niej pomóc?
- Jak będziesz miała czas, to pewnie przyjdź.
 - To przyjdę tylko jak już skończymy będę musiała jeszcze wyjść później, bo muszę iść po Miley a rodzice później wracają i muszę ją zawieść do dziadków.
- Dobrze kochanie - powiedział czule.
- Uwielbiam jak tak do mnie mówisz - powiedziałam. Chociaż go nie widziałam czułam, że się uśmiechnął.
- Kochanie, kochanie, kochanieee - zaczął śpiewać mi do ucha. Uwielbiałam to, ma taki czuły i za razem mocny głos. Idealny. Poszłam się ubrać i musiałam się zbierać do domu. Musiałam coś przygotować na imprezę a na dodatek spałam dzisiaj u Kate. Kiedyś poznałam się z nią przez Zayna i tak się stało, że się zaprzyjaźniłyśmy. Zayn odprowadził mnie do domu i pożegnał gorącym pocałunkiem łapiąc mnie przy tym za pośladki. Mruknęłam cicho i weszłam do środka.


Mamy sobie kolejnął część:* jakoś ostatnio słabo idzie mi to pisanie ale to przez naukę i mało siedzę przy lapku. No a teraz jednokierunkowych!<3 // NATI

niedziela, 8 grudnia 2013

Opowiadanie o Zaynie cz. 20

Obudziłam się o 5. Próbowałam zasnąć ale nie mogłam. Leżałam tak i rozmyślałam. Już jutro impreza na Halloween u Zayna. To nasza pierwsza taka impreza. Mam nadzieję, że też udana. Jakoś 5.30 wstałam i poszłam do toalety. Wzięłam prysznic na orzeźwienie i zaczęłam się malować. Zrobiłam troszkę mocniejszy makijaż, bo wyglądałam strasznie blado i czułam się słaba ale postanowiłam iść do szkoły. Chciałam po ustalać wszystko jak z imprezą i tak dalej. Wyszłam z łazienki i poszłam do garderoby. Miałam oddzielną, bo moje ciuchy razem z mamą na pewno by się  nie zmieściły. Ubrałam to i do tego balerinki Coco Chanel. Uwielbiam tą projektantkę. Ma wspaniałe ubrania. Napisałam do Codiego czy mógłby po mnie przyjść. Dawno nie gadaliśmy. Było po 6 chyba go obudziłam. Trudno potrzebowałam z nim porozmawiać w końcu to mój najlepszy przyjaciel. Znamy się od małego. Po paru minutach mi odpisał:
Zawsze wiesz kiedy napisać:* Chciałem pisać to samo. To co wpadnę jakoś po 7. Kc
Uśmiechnęłam się i odpisałam: Czekam:* Kct. I zeszłam na dół i poszłam do kuchni. Nikogo nie było no chyba, że Miley była ale pewnie jeszcze spała. Obok na blacie leżały gofry i kartka. Mniaaam pomyślałam ale jakoś wyjątkowo nie miałam na nic ochoty. Na kartce pisało:
Kochanie musiałam jechać wcześniej do pracy. Wrócę późno, będę jakoś ok. 23. Zaopiekuj się Miley. Kocham
Ah no tak praca. Ostatnio dużo pracuję. Zaczynam się martwić, żeby tylko się nie przepracowała. Za to mój tato to już wgl. Zrobiłam sobie kawę i usiadłam przy stole. Wypiłam ją i wyciągnęłam dwie gumy orbit. Wzięłam je. Kiedy szłam do salonu, jak już miałam siadać zadzwonił ktoś do drzwi. Spodziewałam się kto to. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Zayna? Jak to?
- O hej kochanie, nie spodziewałam się ciebie. -pocałowałam go.
- A widzisz jednak jestem. - powiedział tuląc mnie. - To co idziesz?
- Przepraszam, umówiłam się z Codym - zacisnęłam zęby. Nie chciałam, żeby się denerwował albo smucił.
- Aha w porządku rozumiem. - powiedział bez żadnych uczuć.
- Zaynii!!!!!!!!!!!!!! - krzyknęłam Miley, która właśnie zbiegła z góry. Była ubrana w jasno różową sukienkę. Uwielbia Zayna jak i on ją. - Mama kazał ci dzisiaj mnie zaprowadzić do szkoły - powiedziała tym swoim słodkim głosikiem.
- No przecież wiem - uśmiechnęła się.
- Jak chcesz to ja ją mogę zaprowadzić - zaproponował Zayn. Znów bez żadnych uczuć.
- Nie chce robić problemu.
- Co ty? Miley problemem? Skąd. Nie będziemy wam przeszkadzać. - powiedział tym razem radośnie. Kiedy powiedział ostatnie 4 słowo trochę się zdziwiłam. Popatrzyłam się tylko na niego i zaraz Miley zaczęła krzyczeć.
- Taaak! Proszę proszę proszę! - krzyczała i błagała mnie małą.
- No dobrze - powiedziałam czochrając jej włosy. - Idź po plecak a ty wejdź. - wszedł do środka i czekał na nią jakieś pół minuty. Była strasznie tym podekscytowana.
- Na razie. - Powiedział Zayn podchodząc do mnie. Liczyłam na jakiś czuły pocałunek a tu jedynie lekko mnie przytulił jak by w ogóle nie chciał tego robić. To było dziwne. Chodziło pewnie o Codiego ale co ja na to poradzę? To jest mój przyjaciel i nic więcej do niego nie czuje. Kiedy Miley już z Zaynem nie było czekałam w salonie. Nawet nie zdążyłam włączyć telewizora, bo ktoś pukał do drzwi. Teraz byłam pewna, że to Cody. Usłyszałam jak ktoś wszedł. Tak to był na pewno on.
- Jestem!
- Słyszałam! - Stanął w progu i patrzył się na mnie. Rzuciłam się na niego i mocno się wtuliłam.
- Łoo stęskniłaś się! - powiedział tuląc mnie jeszcze bardziej. Kiedy już przestaliśmy się przytulać wyszliśmy z domu. Jak tylko opuściłam dom wyciągnęłam z torebki szluga i go odpaliłam.
- Chcesz?
- Nie dzięki.
- Ty nie chcesz? Na prawdę? - zdziwiłam się. W końcu pierwszy raz paliłam z Codym i to on zawsze palił jak smok i zawsze tylko jak była okazja nie odpuszczał.
- Marry to przeszkadza, że tak dużo pale.
- Nie dowie się - uśmiechnęłam się lekko.
- Na prawdę dzięki.
- A jak tam z nią? Już wszystko dobrze? - spytałam się i po raz kolejny zaciągnęłam się papierosem.
- Dobrze, dobrze - powiedział cicho i jak by z czasem głos mu się załamywał.
- O co chodzi?
- Co? Nic. - powiedział już lekko pod denerwowany. Stanęłam w tym momencie. Domagałam się odpowiedzi. Jeszcze wczoraj Marry mi mówiła, że już wszystko dobrze, że już jest poukładane a temu kurwa teraz coś jest znowu i nic nie powie?
- Powiedz mi kurwa o co chodzi. - On również stanął. Odwrócił się do mnie i zaczął mówić.
- Bo chodzi o to, że kocham Marry. Bardzo ale coś czuję, że ten związek jeszcze długo nie potrwa - powiedział spuszczając głowę. Po jego policzku chyba spłynęła łza.
- Oo Cody! - powiedziałam z lekkim załamaniem i przytuliłam go do siebie. Nie chciałam, żeby to się tak kończyło. Marry się załamie a ja jej raczej nie będę mogła o tym powiedzieć. Sami muszą to załatwić.
- Dobra zostawmy mnie, teraz co jest tobie?
- Jak mi?
- Nigdy nie palisz przed szkołą i palisz tak szybko jak teraz tylko wtedy kiedy jesteś zdenerwowana. - No tak fakt. Byłam trochę zdenerwowana. Nie wiedziałam o co chodziło Zaynowi, dziwnie się zachowywał. Wiem, że pewnie chodziło o Codiego no ale to z nim się umówiłam, nawet ja tak o Julie się nie obrażam a z nią się nie na widzę a Zayn z Codym się przyjaźnią.
- Nic takiego..
- [T.I] znamy się długo i wiem kiedy kłamiesz. - powiedział patrząc mi w oczy.
- Okey... przed twoim przyjściem przyszedł po mnie Zayn. Chciał mnie zabrać do szkoły ale ja się z tobą umówiłam. Posmutniał i zabrał Miley do szkoły i ogólnie pożegnał się ze mną od niechcenia i ostatnio w ogóle jest jakiś taki inny. - Powiedziałam kończąc już papierosa i rzucając go na chodnik. - Nie chce go stracić - powiedziałam łamiącym głosem. Wtedy Cody złapał mnie za rękę i pociągnął mnie tak, żebym popatrzyła mu w oczy,
-Będzie dobrze, uwierz. Za bardzo cię kocha - powiedział to z lekkim uśmiechem na twarzy. Pocałowałam go w policzek i szliśmy dalej.
- Wiesz możesz już puścić moją dłoń - zachichotałam.
- Wiem - powiedział z uśmiechem ale dalej jej nie puszczał .
- Ei no puść mnie, jeszcze Zayn zobaczy i dopiero będzie afera - powiedziałam już trochę ze strachem. Nie chciałam, żeby on to widział. No wiadomo jak by zareagował.
- Nie zobaczy - dalej nie puszczał. Kurczę no, postanowiłam wyrwać mu tą rękę z ucisku. drugą ręką wyjęłam zapalniczkę z torebki i rzuciłam ją na ziemie. Schyliłam się przy czym puścił moją rękę. Na szczęście. Odetchnęłam z ulgą i udawałam, że szukam czegoś, żeby tylko zająć czymś ręce.  Byliśmy już blisko szkoły, także nie miałam się czego bać. Po 3 minutach byliśmy już na miejscu. Przy szafkach pożegnaliśmy się i poszłam do dziewczyn. Byłam trochę zdenerwowana przez to co mi Cody powiedział o Marry. Bałam się. Dziewczyny podeszły do mnie i normalnie się przywitały.
- Widziałyście gdzieś Zayna?
- Nie, ja nie. - powiedziała radosna Alexis. - O Harry tam jest. Mogę?
- Pewnie - powiedziałyśmy razem z Marry. - No a ty go widziałaś? - spytałam się nerwowo. No zajebiście sam na sam z Marry akurat chwile po rozmowie z Codym. Nie wiedziałam co myśleć. A jeśli przypadkiem jej to wygadam? Sama już nie wiem..
- [T.I]! Słuchasz mnie?
- Aa sorki, zamyśliłam się.
- Tam jest Zayn. - wskazała na sylwetkę chłopaka. Cholera dlaczego on zawsze wyglądał tak bosko?
- Zaraz wrócę dobrze? - Marry kiwnęła głową i poszłam do Zayna. Zobaczył mnie. Powiedział coś do kolegów i poszli.
- Zayn...
- Co? - spytał się stanowczo. Kurcze o co on się tak obraził?
- Co się dzieje? Powiedz mi o co ci chodzi? - I w tym czasie podszedł do nas Cody. Przywitał się z Zaynem i przytulił mnie. Zayn przy tym wywrócił tylko oczami.
- Po szkole cię porywam! - powiedział radośnie Cody i odszedł.
- O co chodzi? O to właśnie chodzi! O niego kurwa! - Popatrzyłam na niego ze szklanymi oczami. Wystraszyłam się trochę. Był strasznie zdenerwowany i wkurzony. Wszystkie twarze na korytarzy były skierowane w naszą stronę. Tak strasznie zaczęłam się bać. Tak strasznie bałam się, że mogę go stracić. Po mimo, że byłam blada zrobiłam się jeszcze bardziej. Patrzyłam na niego i dalej nie dowierzałam. To nie był ten kochany Zayn, który troszczy się o to by było ci dobrze i miło. W jego oczach widniał gniew. Zrobiłam krok w tył i dalej się na niego patrzyłam.
- Wiesz co? Ja już wiem, że wolisz jego ode mnie. Ile razy cię o coś prosiłem a ty nic ale jak Cody chciał dla niego wszystko. Olewasz mnie i lecisz do niego. - Odwróci się i poszedł. Moja twarz zaczęła zalewać się łzami. Wszyscy patrzyli się na mnie i gadali coś po cichu. A pomyśleć, że jutro miała być ta najlepsza, bo pierwsza impreza. - Pieprze to! - Krzyknął Zayn kiedy szedł przed siebie. Obrócił się, rzucił plecakiem i podbiegł do mnie. Złapał moje delikatne policzki w swoje dłonie. Popatrzył swoimi pięknymi oczami w moje czerwone, zapłakane oczy i pocałował namiętnie po czym przytulił mocno do siebie. - Przepraszam - wyszeptał a ja wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.
- Nie masz za co. To moja wina, już rozumiem. Przepraszam... kocham cię - kolejne łzy spływały mi po czerwonych policzkach.
- Ja ciebie też kochanie - wypuścił mnie z uścisku i złapał za rękę. Pociągnął mnie lekko za sobą i poszliśmy do szatni tam gdzie nikogo nie ma. Wyjaśniliśmy sobie wszystko po czym rozeszliśmy się do klas. Dzień minął o wiele milej po naszej rozmowie. Irytowało mnie tylko ciągłe "przylepianie" się Codiego do mnie. Kiedy już skończyliśmy lekcję stałam przed szkołą z Zaynem. Przyszedł Cody.
- To ja już będę szedł - powiedział Zayn kiwając kłową.
- Nie ma potrzeby. - powiedziałam łapiąc go za rękę - Cody, przepraszam cię strasznie ale nie mogę z tobą iść. Muszę jeszcze pozałatwiać parę spraw z Zaynem - Uśmiechnęłam się słodko do Zayna. Cody zrobił tylko skwaszoną minę.
- No dobra to na razie!
- No paa! - A my poszliśmy do Zayna. Po wejściu do domu od razu zrzuciłam z siebie torebkę i buty i ciągnęłam Zayna do góry do jego pokoju.



Przepraszam, że tak długo nic nie dodawałam ale szkoła, rodzina, przyjaciele i jeszcze wypadek Paula:(( Mój ulubiony aktor, którego kocham około 7 lat nie żyje.. Nie mogłam się po tym pozbierać przez jakieś 4 dni.. Ale już jest wszystko dobrze i mam nadzieję, że jutro będzie już kolejna część kc<3 // Nati