Łączna liczba wyświetleń

środa, 26 marca 2014

Opowiadanie o Zaynie cz. 27

Weszliśmy do kuchni a ja rozglądałam się po domu. Jak widziałam ten cały bałagan już wiedziałam jak mi się będzie chciało sprzątać na tym kacu. Zayn zaniósł mnie na blat kuchenny i miałam nadzieje, że dowiem się trochę o tym co działo się później na imprezie. Poszedł po coś na górę a ja zostałam na dole. Chłopcy przygotowywali sobie coś do jedzenia. Powiem szczerze, że obrzydzało mnie to miejsce zważając na fakt, że cała kuchnia była z jedzenia, rozlanego napoju i wymiocin. Ja miałam takie szczęście, że nie wymiotowałam jak dużo wypiłam. No chyba, że na prawdę dużo wypiłam. W sumie Zayn też nigdy nie wymiotował.
- Co tam baletnico? - Odwróciłam się w stronę Harrego.
- Jak to po każdej imprezie. A u ciebie kochasiu? - Spojrzałam na jego loki, które było nieco inaczej ułożone jak zwykle. Bardziej rozczochrane, niepoukładane. Można było uznać, że to fryzura po seksie. No i jeszcze malutkie zadrapania na plecach i podwinięte spodnie.
- Na co się tak patrzysz - zaśmiał się - Ty też z Zaynem przecież robicie to - powiedział rozbawiony loczek. Uśmiechnęłam się do niego chytrze i zaprzeczyłam dla zabawy.
- Myy? Co ty mówisz, Harry! Ja w życiu nie byłam z Zaynem w łóżku - zaśmiałam się i poprawiłam moje nieokrzesane włosy.
- Ja wiem [T.I] ja wiem. Spokojnie znam wszystkie szczegóły - zaśmiał się i szybko wyszedł z kuchni. - Idiota - pomyślałam. Wstałam i sięgnęłam po butelkę wody i poszłam na górę do Zayna. Po drodze weszłam do pokoju Dominiki i wzięłam swoją torbę z rzeczami na przebranie. Weszłam do pokoju i zobaczyłam mojego najukochańszego chłopaka, którego kocham nad życie. Uśmiech rozpromienił moją twarz i wskoczyłam na niego od tyłu. Położyliśmy się na łóżku i wpatrywaliśmy się w siebie dłuższą chwilę. Uwielbiałam to uczucie kiedy był przy mnie. Był tylko mój, obok mnie, uwięzieni w jednym uścisku którego żadne z nas nie chciało opuszczać. Po dość długiej, przyjemnej ciszy Zayn spytał się mnie:
- Idziesz się myć?
- Za chwilkę - Odpowiedziałam a on posłał mi chytry uśmiech.
- To się przyłącze - zaśmiałam się i pocałowałam go.
- Ale idziemy do łazienki twoich rodziców tak?
- Czy ja wiem. Moja też jest dobra - Pomijając fakt, że u Zayn stoi zwykły prysznic. No tak zmieszczą się tam dwie osoby ale byłam na cholernym kacu i chciałam się zrelaksować. Popatrzyłam na niego swoimi oczami w geście przekonania go do łazienki rodziców. - Dobra chodź - Uśmiechnął się i sięgnął jakieś czyste rzeczy. Wstałam i poszliśmy na dół. Nalałam ciepłej wody do wanny i weszłam do niej. Po jakiś 30 sekundach Zayn do mnie dołączył .Spędziliśmy tam trochę czasu ale było bardzo miło do czasu..... Kiedy Harry nie wbiegł się wysikać. Akurat wtedy kiedy zaczęliśmy się całować i było tak miło Styles wbiegł nie patrząc na nic do łazienki. Skierował się od razu do ubikacji nie zauważając nas zaspokajał swoje potrzeby fizjologiczne. Podczas załatwiania się zaczął nucić jakąś piosenkę. Zayn postanowił śpiewać do tej melodii. Kiedy tylko Harry usłyszał śpiew Zayna automatycznie odwrócił się w naszą stronę z........... opuszczonymi majtkami. Od razu odwróciłam wzrok i zaczęłam się śmiać.
- Stary! Jaki sprzęt! - Krzyknął Zayn a ja wybuchłam śmiechem.
- Walcie się - rzucił Hazz i wyszedł z łazienki. Śmialiśmy się jeszcze tak z 10 minut ale w końcu znudziło mi się to i pocałowałam gwałtownie Zayna.
- Co masz ochotę na szybki numerek? - Przybliżył się do mnie.
- Nie - Odpowiedziałam obojętnie.
- Co? - Spytał widocznie bardzo zdziwiony.
- No. - Puściłam mu oczko i wyszłam z wanny. Zachciało mi się kawy i naleśników ze Starbucksa. Popatrzyłam się na Zayna, który patrzył się na mnie z niedowierzeniem. Uśmiechnęłam się tylko do niego i owinęłam ręcznik w około ciała. Spięłam włosy w niechlujnego koka i zaczęłam się malować. Od tyłu podszedł do mnie Zayn i owinął ręce wokół mojej tali.
- Co jest? - Spytał się chowając głowę w moich włosach.
- A co ma być?
- No nie chciałaś się... - Nie dokończył tylko popatrzył na mnie.
- Zayn. To, że raz na jakiś czas nie będę miała ochoty na seks nie znaczy, że coś mi jest - Uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie.
- Jesteś głodna, tak? - Spytał się lekko rozbawiony.
- Bardzo! Zaraz idę do Starbucksa idziesz ze mną? - Chciałam ten dzień miło spędzić z bolącą głową na ogromnym kacu. Zayn zaśmiał się cicho i powiedział.
- Dobra dobra. A pójdziesz sama a ja później dołączę? Chce trochę ogarnąć dom, żeby ludzie stąd wyszli - Przytaknęłam głową i pocałowałam go. Zaczęliśmy się razem szykować. Okazało się, że Zayn szykuje się dłużej ode mnie. Cały czas się z niego śmiałam i zaczął gonić mnie po całym domu. Fajnie, że na sobie miałam tylko ręcznik. Kiedy wbiegliśmy do pokoju Zayna zaczął  ciągnąć za mój ręcznik a na kanapie leżał sobie Cody razem z Marry, którzy trochę dziwnie wyglądali. Nie dość, że patrzyli się na nas jak na idiotów to jeszcze Cody na całej twarzy miał ślady od szminki a Marry była cała rozmazana. Nie wnikam. Od razu wyszli z pokoju a ja zaczęłam się przebierać. Miałam u Zayna parę ciuchów w końcu nie jesteśmy ze sobą tygodnia. Ubrałam się
i poszłam na dół pożegnać się ze wszystkimi. Na kanapie w salonie zobaczyłam Martina. Podeszłam się do niego przywitać. Zdążyłam się już z nim dobrze poznać ale jak dla mnie jeszcze za wcześnie, żebyśmy zostali przyjaciółmi. Muszę na prawdę dobrze kogoś poznać, żeby mu bardziej zaufać ale i tak go bardzo lubiłam.
- [T.I] kochanie!
- Martin kochanie! - Rozłożył ręce i wpadłam mu w ramiona.
- Nie za krótka bluzka? - Uśmiechnął się do mnie bezczelnie.
- Spadaj - Uderzyłam go poduszką a on zaczął się śmiać tym swoim śmiechem. - Debil - Dodałam i usiadłam na miejscu obok.
- Ty uważaj, bo Zaynowi powiem - Uśmiechnął się do mnie a za nami usłyszałam głos.
- Co powie? - Stał tam Zayn. Widocznie nie za długo, bo nie wiedział o co chodzi. W jego oczach widać było pełno zazdrości. Zayn był o mnie strasznie zazdrosny. Kiedy widział mnie z jakimś chłopakiem od razu musiałam mu mówić o czym rozmawiałam z nim i kto to był. A jak byłam z Martinem to już w ogóle. Nie raz Martin mi mówił jak to Zayn na niego naskakuje, bo ja. Miałam tego dość. Kiedyś w końcu nie wytrzymam.
- Nic takiego - Powiedziałam szybko i radośnie jak małe dziecko. Zayn popatrzył na Martina tym swoim wzrokiem "gadaj kurwa". Wywróciłam oczami i odwróciłam od niego głowę.
- Twoja dziewczyna mnie wyzywa - Zachichotałam cicho a Zayn poszedł do kuchni i za chwilkę wrócił z dwoma browarami.
- Nie miałeś pozbyć się ludzi z domu? - Spytałam się niecierpliwiąc.
- Nie mogę spokojnie wypić jednego piwa? - Spytał się od razu z wyrzutami.
- Przecież nic nie mówię - Odparłam i wstałam z łóżka. - Idę! Śpiesz się - Nie popatrzyłam się w ich stronę tylko od razu wyszłam z domu. Zaczęłam analizować każdą sytuację z przed chwili. Kolejnego dnia dowiaduję się coraz więcej rzeczy o Zaynie. Na imprezie pokazał się, że po alkoholu jest bardziej agresywny a ostatnio, że jest bardzo zazdrosny a przed chwilą ma jakiś swój humorek i nie może mi normalnie odpowiedzieć. Wyciągnęłam swojego złotego IPhone, podłączyłam słuchawki i włożyłam je do uszu. Chociaż na chwilę chciałam zapomnieć o otaczającym mnie świecie...

:(

Witam misie♥ na tym blogu nie będę pisać już opowiadania One Trouble. Założyłam specjalnie nowego boga na te opowiadanie: http://onetrouble.blogspot.com :) Nie wiem czy zostawię to opowiadanie na tym blogu ale na razie go nie usuwam:) A tu macie cudnego Liasia♥ Kocham xx Nati.