Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 26 stycznia 2014

MAŁE USTERKI:)))

W ZWIĄZKU Z TYM, ŻE CORAZ RZADZIEJ DODAJE KOLEJNE ROZDZIAŁY NA RAZIE ONE TROUBLE BĘDZIE TAK JAKBY TYM CZASEM ZAWIESZONE. MOŻE NIE DŁUGO DODAM JAKIŚ ROZDZIAŁ KOLEJNY ALE TERAZ SKUPIAM SIĘ NA OPOWIADANIU O ZAYNIE. PRZEPRASZAM WAS ZA TO BARDZO ALE MAM TEŻ ŻYCIE PRYWATNE I NIE MOGE CODZIENNIE SIADAĆ NA LAPKA I PISAĆ KOLEJNY ROZDZIAŁ:( DZIĘKUJE ☻☺♥  / NATI

poniedziałek, 13 stycznia 2014

Opowiadanie o Zaynie cz. 24

- Jak z Codym? - spytałam. Chciałam się czegoś dowiedzieć ale nie chciałam zapeszać.
- W sumie ostatnio lepiej nam się układa, a co? Coś się stało?
- Nie skąd, po prostu pytam- uśmiechnęłam się.
- A jak u ciebie? Z Zaynem?
- A też dobrze, świetnie się rozumiemy i mamy coraz lepszy kontakt. - poszłyśmy na górę pooglądać nasz ulubiony program. Snooki & JWOWW. Zawsze mówiłyśmy, że kiedyś takie będziemy i będziemy w takiej ekipie. W końcu marzenia są do spełniania. Kiedy Alexis wyszła ja poszłam się umyć. Zajęło mi to jakieś 15 minut łącznie z ubraniem się i ogarnięciem siebie w miarę. Dochodziła już 15.30 a tam miałyśmy być jakoś na 18 chyba. Poszłyśmy się malować, układać włosy i tak dalej.
Alexis miała kolorowy i równie ładny strój jak i Marry. Ja ubrałam mój najnowszy. Zeszło nam to wszystko jeszcze jakoś w półtorej godzinki i przyszli moi rodzice. Ubrałam słodki zestawik i zeszłyśmy już na dół. Postanowiłyśmy już wyjść ale przed wyjściem zatrzymała mnie mama. Poprosiła dziewczyny, żeby zostały na zewnątrz.
- [T.I] wiesz, że tego nie pochwalam.
- Mamo...
- Nie mamo tylko mnie posłuchaj. Masz dopiero 16 lat a już pijesz, palisz, ćpasz! Co z tobą się dzieje dziecko? Odkąd zaczęłaś być z Zaynem robisz się coraz gorsza.
- Po pierwsze to już mam 16 lat i nigdy nie wiem czy dożyje tej 18 dlatego chce się teraz wyszaleć po drugie, ty słyszysz co mówisz?! Zrobiłam się gorsza? Z miłości? Mamo on mnie nie zmienia na gorsze, może po prostu tobie zaczyna coś odwalać.
- Jeszcze raz tak do mnie powiesz to zostaniesz w domu [T.I].
- A z resztą nie ważne... i tak mnie nie zrozumiesz. - wyszłam z domu i zamknęłam za sobą drzwi trzaskając nimi. Nie wiem o co jej chodziło ostatnio sama dziwnie się zachowuje w stosunku do Zayna. Kiedyś była taka nim zachwycona a teraz co? No nic może jak wypije jednego drinka to o niej zapomnę. Kiedy zobaczyłam dziewczyny od razu się uśmiechnęłam i szłyśmy już w kierunku domu Zayna.
- Co chciała mama? - spytała się zaniepokojona Marry.
- A nic konkretnego - odpowiedziałam patrząc w dół. Droga zajęła nam jeszcze jakieś 15 minut, bo po drodze poszłyśmy kupić jeszcze papierosy i dwie wódki. W Londynie można było normalnie kupować alkohol w wieku 16 lat tylko musiałaś być pomalowana i wyglądać na 18. Kiedy doszłyśmy do domu już parę ludzi się zeszło. Weszłyśmy do ogrodu a tam czekali już na nas chłopcy, Alexis podeszła do Harrego, Marry do Codiego a ja do Zayna. Przywitałyśmy się z nimi i dali nam po kubku piwa. Sączyłam napój po woli myśląc o mojej matce. Nie mogłam się skupić na zabawie i wypiłam już chyba 4 kubki. Kiedy sięgałam po następnego Zayn mnie powstrzymał.
- Ej może już wystarczy? - wziął ode mnie kubek i sam zaczął pić. Opuściłam ręce z żalem i wtuliłam się w chłopaka. - Ej kochanie, co się dzieje? - pocałował mnie czule w czubek głowy.
- A bo mama znowu zaczęła coś gadać.
- Ale co dokładnie? - chyba go to zaciekawiło.
- Powiedziała... - wciągnęłam powietrze do płuc i znowu zaczęłam - Powiedziała, że od kiedy zaczęłam z tobą być zaczynam zmieniać się na gorsze - nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem. Niby tak, miałam na to wyjebane ale jednak nie pozwalało mi nic o tym zapomnieć. Bardzo mi zależy na mamie jak i na Zaynie ale jeżeli tak powiedziała to chyba rzeczywiście boli ją moje zachowanie. Boję się, że jeżeli coś znowu pójdzie nie tak zabroni mi się spotykać z Zaynem. Z przemyśleń i mojego cichego szlochu wyrwał mnie głos Malika.
- [T.I] wiem, że może ci jest ciężko ale proszę cię. Dzisiaj jest nasz dzień i chce go spędzić jak najlepiej w gronie znajomych i przyjaciół. Proszę - Objął moją twarz w swoje dłonie i patrzył się głęboko w moje oczy jak by szukał tam cienia nadzieli i radości. Po jego słowach mógł go zobaczyć. Kiedy czułam, że Zayn jest przy mnie od razu humor mi wracał.
- Dobrze - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się a Zayn złączył nasze usta w słodki pocałunek. - Przejdę się - powiedziałam i poszłam w stronę basenu. Ludzi ciągle przybywało a ja szukałam jakiegoś bliskiego znajomego. Stanęłam przed basenem wpatrywałam się w Marry, która świetnie się bawiła z Codym. - Super z nich para - pomyślałam i ktoś szturchnął mnie od tyłu. Odwróciłam się w jego stronę i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Prze de mną stał wysoki brunet ze słodkim jak zawsze uśmiechem. To był Liam! Liam Payne, moja dawna miłość. Dobrze mi się z nim układało i to dość długo ale niestety musiał wyjechać i tak po za tym często się kłóciliśmy i postanowiliśmy wspólnie skończyć ten związek.
- Hej [T.I] - usłyszałam z jego ust i rzuciłam się na niego. Wtulałam się jak najmocniej. Tylko go nie widziałam, tak bardzo się stęskniłam. Zaśmiał się słodko i zaproponował spacer. Zgodziłam się. Porozmawialiśmy trochę, po opowiadaliśmy jak u nas i tak dalej. Kiedy byliśmy przed domem gdzie nie było za wiele ludzi stanęliśmy. Było dość wcześnie, więc było jasno i wszystko było widać. Stanęliśmy na przeciwko siebie.
- Dalej jesteś piękna, nic się nie zmieniłaś - popatrzył mi się w oczy. Zawstydziłam się lekko i odpowiedziałam szybko.
- Ty też nic się nie zmieniłeś, dalej taki słodki jesteś - uśmiechnęłam się i Liam złapał mnie za ręce.
- Wiesz, że bardzo żałuje tego jak się stało. Że przepadł nam kontakt i związek już przepadł... ale ja będę na ciebie czekać.
- Liam.... - przerwałam mu, chciałam mu powiedzieć, że mam chłopaka, bo wcześniej mu o tym nie wspominałam ale przerwał mi.
- Ale na prawdę [T.I].
- Ja nie ..... - przerwałam i byłam w szoku. To co zobaczyłam wstrząsnęło mną. Zauważyłam biegnącego Zayna w naszą stronę, który ma zaciśnięte pięści i jak uderza Liama prosto w twarz. Ze strachu podskoczyłam i odsunęłam się kawałek. Popatrzyłam na Liama ze łzami w oczach, który był skulony i próbował wytrzeć krew, która spływała mu po brodzie. Później popatrzyłam się na Zayna, który patrzy się na mnie z nienawiścią, wściekłością i smutkiem.
- Natychmiast na górę - powiedział przez zaciśnięte zęby.
- Coo? - spytałam się z nie dowierzeniem, że w taki sposób do mnie mówił a w ręcz rozkazywał. Pierwszy raz widziałam go takiego wściekłego.
- Za 2 minuty widzę cię w moim pokoju kurwa! - ominął mnie i wszedł do domu. Wybuchłam płaczem, nie mogłam się pohamować. Liam chciał do mnie podejść ale Zayn stał jeszcze w drzwiach i krzyknął do niego. - Tylko ją dotkniesz! - obrócił się i wszedł do domu. Wstałam, popatrzyłam się z wielkim żalem na Liama i poszłam do środka porozmawiać z nim. Nie mogłam powstrzymać płaczu i ledwo co doszłam do drzwi wejściowych. Weszłam po woli po schodach na górę i zmierzałam do pokoju chłopaka. Drzwi były lekko uchylone ale nie było widać za wiele. Otworzyłam szerzej drzwi i weszłam po cichu do pokoju i usiadłam na łóżku. Prze de mną siedział Zayn tyłem, przy biurku. Z boku widziałam biały proszek rozsypany po linii. Kiedy się schylił do niego zacisnęłam mocno o czy i usłyszałam tylko jak wciąga proszek nosem. Mój płacz stał się jeszcze bardziej gwałtowny. Chłopak usłyszał to i obrócił się w moją stronę, wstał i podszedł.
- [T.I] - popatrzył się na mnie - Kto to był?
- Koolega - mówiłam przez łzy. Nie wiedziałam czego się spodziewać.
- Aaaa.. Kolega, który trzymał cię za ręce, całował się i obmacywał. Ciekawe....
- Ja pierdole... Zayn, on mnie tylko złapał za ręce, nie całował mnie a już w ogóle nie obmacywał, kurwa!
- Ja słyszałem co innego - popatrzyłam się na niego z niedowierzeniem, kto mógł mu nagadać takich rzeczy? Kto?!
- Kurwa nic nie zrobiłam! Nie mogę nikogo dotknąć, bo zaraz robisz się zazdrosny! Ja chce normalnie żyć, chce robić to co chce, co mi wolno. - Schowałam twarz w dłoniach i łzy znowu zaczęły same mi lecieć. Podniosłam lekko głowę do góry i spojrzałam na niego. Widać było, że go zatkało. Pierwszy raz powiedziałam mu to co mi przeszkadza. Usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem wtulając się we mnie.
- Przepraszam [T.I] - i powrócił stary Zayn - Nie wiedziałem, że to się tak potoczy, przepraszam. Przepraszam... wiesz, że cię kocham.
- No dobrze, już dobrze. Tak na mnie działasz, że nie potrafię się na ciebie długo gniewać. - uśmiechnęłam się do niego a łzy nie spływały mi już po policzkach. - Ale w takim razie - wstałam i podeszłam do biurka - Co to jest? - wskazałam dłonią na proszek, który został na nim.
- No tak......



Troszkę przerwy było ale mam nadzieje, że już akcja się rozkręca :D Miłego czytania życzę. Kocham was! ♥ / Nati

sobota, 11 stycznia 2014

AKCJA STRONKI " POLISH DIRECTIONERS " NA FB

Siostry (i bracia również) zostaje organizowana akcja z naszym udziałem. 
Ta akcja nosi nazwę "Zeszyt polskich Directioners". I teraz o co w tym wszystkim chodzi? 
Chciałabym z waszą pomocą zrobić nasz wspólny zeszyt, który dotarłby do 1D. 
Dotarłby do 1D? Tak. W jaki sposób? Wiele z nas daje chłopcom na koncertach (a właściwie to na spotkaniu po koncercie) różne drobiazgi, ja dałabym właśnie ten nasz "projekt". 
Co znajdowało by się w "Zeszycie polskich Directioners"?
- 1 strona o każdej z nas czyli: zdjecie (najlepiej takie portretowe), wiek, miasto i jeśli byście chciały to jakaś jeszcze krótka informacja
- Nasze zdjęcia
- Zdjęcia naszych gadżetów z 1D (płyt, książek, ubrań, biżuterii, perfum itp.)
- Zdjęcia biletów z TIU i koncertów 
- Nasze zdjęcia z koncertów, na których byłyśmy
- Jeśli ktoś posiada "ścianę", bądź "ołtarzyk" z 1D, to również
- Listy, czy to co chciałybyśmy przekazać chłopcom, a nie mamy możliwości im tego powiedzieć
- Nicki naszych Twitter'ów
- Możemy również nagrać filmiki, na których np. śpiewamy ich piosenki, nagrywamy własne teledyski, a potem złożyć to w jedną całość i zgrać na płytę 
Oraz różne tego typu rzeczy, które jeszcze wymyślicie. 
A teraz, jak to zrobić? 
Swoje zdjęcia itd. wysyłajcie na e-maila polish.directioners.official@poczta.fm (PO WYSŁANIU E-MAILA NAPISZ DO NAS WIADOMOŚĆ NA FB!) 
W temacie wiadomości wpiszcie "Zeszyt Polskich Directioners"
Możecie kontaktować się ze mną również poprzez Ask'a: 
http://ask.fm/directioneer1201
albo Twitter'a: 
https://twitter.com/1D_bernadette

Mam nadzieję, że poprzecie mój "projekt" czy tam "akcję" i razem stworzymy coś wspaniałego. Zdjęcia zeszytu będą wstawiane na ten profil. 
+ Kto przeczytał posta bardzo proszę o lajka i jeśli wchodzicie w to, to dajcie komentarz!   |
Śmiało dziewczyny! Nie wstydzić się, tylko wysyłać.  

ROZSYŁAJCIE TĄ WIADOMOŚĆ DO INNYCH DIRECTIONERS I NA SWOICH STRONKACH. 
OCZYWIŚCIE JEŚLI CHCECIE TO POKAZAĆ NA SWOJEJ STRONCE TO TYLKO ZA POMOCĄ UDOSTĘPNIENIA POSTA, TAK ABY BYŁO WIADOMO DO KOGO ON NALEŻY  

RAZEM WSPÓLNYMI SIŁAMI ZDZIAŁAMY CUDA!     

piątek, 10 stycznia 2014

Opowiadanie o Zaynie cz. 23

Wstałam rano jak to zawsze ja, byłam bardzo pod ekscytowana. W końcu to nasza pierwsza impreza razem, musi wypaść najlepiej :D. Poszłam od razu się umyć i ubrać. Dzisiaj skromnie, tak jakoś miałam ochotę. Na dworze w chuj gorąco. Ponad 30 stopni jakoś było. (Wiem, że koniec października ale uznajmy, że jest gorąco :D ). Cieszyłam się, bo wiedziałam, że ta impreza się uda jeszcze z taką idealną pogodą. To całe przygotowywanie zajęło mi prawie godzinę. Zeszłam na dół i czekał już na mnie Zayn. Rozmawiał z moją mamą, mieli bardzo dobry kontakt. Mama zapewniała mnie parę razy, że jest jego przyjaciółką a ja zawsze się śmiałam. Podeszłam do niego od tyłu i przytuliłam a on złapał moje ręce i głaskał je. Mama się uśmiechnęła i położyła mi na blat gofry. Zayn odwrócił się do mnie i ujął moją malutką twarz swoimi rękoma i pocałował. Odwzajemniłam pocałunek i usiadłam przy stole z Zaynem i zaczęliśmy zajadać się pysznym śniadaniem mamy. Zajęła nam to jakieś 15 minut, pobiegłam jeszcze do łazienki przepłukać zęby i wyszliśmy. Szliśmy  objęci ulicą nie zwracając uwagi na nic innego tylko zadowalając się samymi sobą. Omal co nie wpadliśmy pod samochód. Kiedy jakiś gościu zaczął na nas trąbić wybuchliśmy tylko śmiechem i Zayn zaczął biec ciągnąc mnie za sobą. Minęliśmy mury szkoły a on dalej się nie zatrzymywał. Muszę przyznać kondycję to on ma niezłą. I pośladki też :D. Zabrał mnie do "sanktuarium". To było takie miejsce o którym nie wiedział żaden nauczyciel i żaden go nie wiedział. Aż się dziwiłam, że jeszcze tego nie odkryli. Znajdowało się z tyłu szkoły za boiskiem. Wszyscy napaleni uprawiali tam sex. Przyznam się, że byłam tam parę razy z Zaynem ale nie za wiele. To były tylko te wyjątkowe sytuacje kiedy rzeczywiście nie mogliśmy bez siebie wytrzymać. Weszliśmy do butki która się tam znajdowała i się wszystko zaczęła. Przycisnął moje ciało do ściany swoim, całując i nie przerywając. Ściągnęłam z niego koszulkę i wtedy znowu ujrzałam jego idealnie wyrzeźbiony brzuch. On sam też nie zwlekał i zdjął ze mnie koszulkę. Spojrzałam na zegarek, była godzina 7:47. -Zdążymy- pomyślałam. Nie raz były takie potrzeby, żeby skończyć to o wiele szybciej. Ścisnął moje pośladki i uniósł mnie przypierając swoim rozgrzanym ciałem do mojego. Oplotłam moje nogi wokół jego bioder. Nasze ciała były już całe spocone a nawet nic konkretnego się jeszcze nie zaczęło. Przycisnął mnie do ściany i zsunął moje szorty. Odchylił się lekko i włożył dwa palce do mojej przyjaciółki. Zaczął robić powolne ruchy, po jakimś czasie dołożył trzeci palec i zaczął nim szybko poruszać. Wbiłam paznokcie w jego plecy. Myślałam, że zaraz dojdę. Zsunęłam się na nogi i odepchnęłam go od siebie tak, że teraz on był przy ścianie po drugiej stronie. Sprawnym ruchem zsunęłam jego idealnie dopasowane spodnie na dół i uklęknęłam przed nim. Przełknęłam głośno ślinę i popatrzyłam się a jego wybrzuszenie.
- Jak nie chcesz nie musisz - powiedział troskliwie Zayn. Dobrze wiedział, że za tym nie przepadałam za to jak on mi sprawia taką przyjemność to muszę mu się jakoś odpłacić. Może kiedyś się przyzwyczaję. Nic nie od powiedziałam tylko zsunęłam jego bokserki w dół i wtedy zobaczyłam pełnego okaz jego ogromnego członka. Zawsze kiedy miałam go przed oczami myślałam tylko - Sprzęt to on ma zajebisty - i zawsze tak było i jest nadal :) Chwyciłam go dwoma rękoma i zaczęłam wykonywać szybkie ruchy w górę i dół, w przód i tył. Zayn cicho pojękiwał co doprowadzało mnie do szaleństwa. Po krótkiej przyjemności mojego chłopaka włożyłam go do ust i zaczęłam wolno poruszać. Zayn złapał mnie za włosy i ciężko dyszał. Kiedy poczułam, że jego członek jest twardszy niż wcześniej Zayn pociągnął mnie do góry. Gwałtownie wszedł we mnie podnosząc mnie znowu i przyciskając do ścianki. Zaczął szybko poruszać biodrami dając nam obojgu w tym momencie cudowną rozkosz. Zaczęłam jęcz, dość głośno. Nie mogłam się powstrzymać. Potrzebowałam teraz orgazmu. Potrzebowałam jego. Po paru mocnych i głębokich pchnięciach doszliśmy razem. Opuścił mnie leciutko i delikatnie i zaczęliśmy się ubierać. Kiedy zakładałam już plecak ktoś zapukał w szopkę. Zorientowaliśmy się, że teraz kolejna para chce się sobą zająć ale zanim wyszliśmy usłyszeliśmy głos wydostający się z zewnątrz.
- Proszę wyjść! Szybko! - jak się kurwa wystraszyłam! Jeśli to jakiś nauczyciel to mamy przee....ee. Popatrzyłam się na Zayna szeroko otwartymi oczami a on sam wyglądał na przerażonego. Złapał mnie za rękę i mocno zacisnął. A co jeśli oni to wszystko słyszeli? Co my tam robimy? Po chwili namysłu zaczęli pukać głośno do drzwi.
- [T.I] Zayn! - usłyszeliśmy swoje imiona i już wiedzieliśmy, że to koniec. Popatrzyliśmy na siebie jeszcze ostatnio raz i wyszliśmy ze spuszczonymi głowami. Podniosłam lekko wzrok, przed nami stała kobieta a obok niej chłopak. No nie żadni nauczycielowie, bo nie widać było po ubraniach. Zwykle nastoletnie ubrania. Podniosłam głowę, żeby ujrzeć całą sylwetką nastolatków. Kogo zobaczyłam? Alexis z Harrym wybuchających śmiechem.
- Hahahagahgaha żałujcie, że nie widzieliście swoim min! - nie przestawali się śmiać - A jak głośno krzyczeliście! Serio myśleliśmy, że serio ktoś z naszej szkoły was usłyszy! - uspokoili się trochę ale później popatrzyli się znowu na nas i znów zaczęli się śmiać. Popatrzyliśmy się na siebie z Zaynem i tylko pokiwaliśmy głowami. Nie wiedzieliśmy tak na prawde co zrobić ale nie było nam jakoś wstyd, bo tak na prawdę to wszyscy w naszym wieku już uprawiali sex. I Alexis z Harrrym, także, więc nie było czego się wstydzić. Uspokoili się już całkiem i Alexis wzięłam mnie pod rękę i poszła a Harry został z Zaynem.
- Jesteś jebnięta! - krzyknęłam jej prosto w twarz.
- Żałuj, że nie widziałaś swojej miny! Hahahahahagaga - i znowu zaczęła się śmiać ale uspokoiła się po chwili. - Dora dobra, jak z imprezką?
- No to przychodzicie do mnie po szkole, szykujemy się i wbijamy - uśmiechnęłam się - Ahaa i jeszcze powiedziałam Zaynowi, że przyjdę mu pomóc wcześniej ale nie będę miała czasu.
- No to dobra, ale my tam śpimy u niego w domu rozumiem? - spytała się Alexis. Taak musiała wiedzieć czy musi wziąć gumki. Hihi.
- Taak hah, ale nie wszyscy. Tak myślę, bo raczej i tak część osób wymięknie i pójdzie wcześniej albo będą spali gdzieś w ogrodzie czy coś.
- A jak z glinami? Bo ostatnio gdyby nie Marry dawno były byśmy już w zakładzie za alkohol i narkotyki - powiedziała lekko załamana. Była kiedyś taka sytuacja, że Marry organizowała imprezę. W tym roku to było no i sąsiedzi wiedzą, że nie pełnoletni i tak dalej i jakoś o 22 zadzwonili po policję. Ale, że Marry miała znajomości dowiedziała się wcześniej, że gliny jadą i wszyscy się schowali do piwnicy, garażu, za ogród. My ubrałyśmy szlafroki i ogólnie taka akcja była, że jak przyjechali to nie było dosłownie żadnego śladu po imprezie. Gdyby nie ona naszym rodzicom dawno by pewnie odebrali prawa rodzicielskie. Ale wracając do tematu:
- Rozmawiałam o tym z mamą i tatą. Oni wiedzą, że pije i jaram i tak na prawdę nie mają na to żadnego wpływu ale mój kochany tatuś kieruje jedną z największych firm i załatwił nam tak jakby obstawę. Żadna glina nie może do nas przyjechać i zamknęli ulicę specjalnie, żebym tylko nie wpadła. Nie wiem co zrobił pewnie ich przekupił i jesteśmy bezpieczne. - uśmiechnęłam się a Alexis zaczęłam skakać z radości, przytulać mnie i krzyczeć jak to bardzo kocha moją rodzinę. Śmiałam się tylko i szłam dalej a za nami Zayn z Harrym. Byli troszkę zdenerwowani jak tak na nich patrzyłam. W końcu Harry pomaga organizować Zaynowi imprezę. Popatrzyłam na zegarek. Była godzina ........ 8:10?! Ops... Kto by pomyślał, że córka takiego biznesmena będzie właśnie taka. Złapałyśmy się za rękę i zaczęłyśmy biedz pod salę. Cały dzień się denerwowałam. Nie mogłam się doczekać tej imprezy. Kiedy w końcu te długie i męczące 6 godzin minęło wyszliśmy ze szkoły i z chłopakami spotkałyśmy się przy parkingu.
- To co laski, widzimy się już u Zayna? - zapytał Harry podchodząc do Alexis i obejmując ją w tali.
- Taak - uśmiechnęła się do niego i odpowiedziała Alex.
- A ty nie idziesz jeszcze do mnie? - spytał się Zayn obejmując mnie jedną ręką.
- Właśnie nie, nie opłaca mi się, po za tym nie wiem czy się wyrobie - popatrzyłam na niego z dołu. Nie byłam niziutka ale i tak przy nim byłam mała. Jest dość wysoki a ja uwielbiam wysokich mężczyzn.
- Dobrze - odpowiedział i pocałował mnie czule. Pożegnałyśmy się z chłopakami i poszłyśmy wszystkie trzy najpierw do Alex, bo miała najbliżej, później Marry i na końcu do mnie. W domu nie było nikogo. Poleciałyśmy na górę do mojego pokoju i wszystko się zaczęło. Najpierw na cały dom puściłyśmy muzykę, później zostałyśmy już tylko w krótkim topie i spodenkach. Poszłyśmy do łazienki nakładać maseczki, żeby wyglądać lepiej i wyraźniej. Ponieważ miałam dużą łazienkę to było nam wygodnie i tak na prawdę mogłyśmy spędzać tam czas godzinami, bo mam bardzo dużo kosmetyków a dziewczyny je uwielbiają. Czasem nie mogę ich nawet wyciągnąć z tej łazienki. Ale cóż, taka ich natura. Zaczęłyśmy jakiś piling twarzy, później jakieś maseczki, kremy, wszystko co tylko wymyśliły. Każda z nas wykąpała się, bo było strasznie gorąco i nie chciałyśmy wszystkich witać całych mokrych. Pierwsza się myć poszła Marry a ja wykorzystałam tą chwile, żeby porozmawiać o niej z Alex. Poszłyśmy na dół do kuchni przygotować coś do jedzenia.
- Wiesz, że Cody chyba nie chce dalej ciągnąć tego związku? - zapytałam jej, żeby przerwać tą krępującą ciszę.
- Jak to? - stanęła w miejscu i patrzyła się na mnie zdziwiona.
- Powiedział mi. - widać było, że posmutniała.
- Ale jej cholernie zależy na tym dupku. Dziewczyna się załamie jak się o tym dowie.
- I dlatego od nas się nie dowie, tylko od niego samego. Lepiej będzie jak sobie wszystko sami wyjaśnią - Alex pokiwała głową - Tylko obiecaj mi, że nikomu nie wygadasz! Proszę to dla mnie ważne! - powiedziałam zupełnie poważnie wpatrując jej się w oczy.
- Spoko nie ma sprawy - po schodach zaczął ktoś schodzić. Zamknęłyśmy temat i wróciłyśmy do przygotowywania przekąsek. Marry pomogła mi już dokończyć a Alex poszła się myć.



Może nie najlepszy rozdział ale jakiś jest XD często dodaje nowe części w nocy :D nooo to miłego weekendu życzę wszystkim! / Nati ♥

środa, 1 stycznia 2014

Opowiadanie o Zaynie cz. 22

Pobiegłam szybko do na górę popatrzeć jakie mam stroje. Chciałam wybrać najlepszy, w końcu dziewczyna gospodarza musi się prezentować. Weszłam do garderoby i zaczęłam szukać. Wybrałam parę i poszłam przymierzać. W końcu uznałam, że wezmę trzy, bo nie mogłam się zdecydować. Najwyżej będę się przebierać. Oczywiście chciała bym, żeby Zayn mi w tym pomógł. Było jakoś około 19. Chciałam napisać do Marry i Alexis ale nie mogłam znaleźć swojego Iphona. Zeszłam na dół, bo wydawało mi się, że tam go właśnie zostawiłam. Nie było go tam ale zastałam mame.
- Hej - podeszłam do kobiety i pocałowałam ją w policzek.
- Czeeść - odwzajemniła. - Zbieraj się jedziemy.
- Gdziee? - Nic mi nie było wiadome gdzie mamy bądź mieliśmy w ogóle jechać.
- Jak to gdzie. Dzisiaj przedłużamy ci umowę i bierzesz nowy telefon.
- Oo nareszcie! Tylko jest taki problem jeden - popatrzyłam na mame ze spuszczoną głową. - Zgubił mi się ten mój.
- Znowu? [T.I] to już drugi raz. Poprzednim razem też zgubiłaś telefon, też taki sam tylko czarny i musieliśmy ci nowy kupić. A co z kartą?
- No przecież się znajdzie jeju mamo. - szturchnęłam ją lekko.
- Dobra zbieraj się za 5 minut widzę cię gotową tutaj z telefonem.
- Dobra.. - powiedziałam poirytowana i pobiegłam na górę poszukać. Weszłam na komputer a tam miałam wiadomość od Zayna. " Nie zapomniałaś przypadkiem czegoś kochanie?:*"  Walnęłam się w głowę. No przecież u Zayna też szukałam telefonu! Musiał mi wypaść jak teen.. bawiliśmy się.
" Jeju serio hahaXD Ei mam prośbę. Zdążysz w ciągu 4 minut przynieść mi go? ♥" Wstałam i poszłam się przebrać. Kiedy wyciągnęłam z szafy sweterek dostałam wiadomość. " Zdąże nawet w minutę! " Zaśmiałam się i poszłam przebrać. Wyszłam z pokoju i akurat po schodach wchodził Zayn. Rzuciłam się  na niego i całowałam setki razy,
- Dziękuję! Jesteś cudowny, kocham cię. Gdyby nie ty mama by mnie zabiła. - uśmiechnął się i zaśmiał. Objęłam jego twarz w ręce i namiętnie pocałowałam w czym ktoś nam przeszkodził.
- Yhymm! - głośno kaszlnął. Odwróciłam się w stronę wydawanego głosu i kogo zobaczyłam? Tatę, no super.
- Cześć Zayn - uśmiechnął się przyjaźnie do chłopaka i podał mu dłoń i po chwili popatrzył się na mnie z twarzą nie wyrażającą, żadnych emocji. - Schodź na dół, czekamy. - Powiedział starszy mężczyzna schodząc na dół.
- Gdzie się wybierasz?
- Po telefon jedziemy - uśmiechnęłam się i stałam w objęciach Zayna.
- Masz Iphona, jest jakiś lepszy telefon? - zachichotałam i pociągnęłam go na dół gdzie czekała już cała rodzina. Wyszliśmy, pożegnałam się z Zaynem i pojechaliśmy. Od razu wiedziałam co chce to pospieszałam tylko tatę. Staliśmy w kolejce to powiedziałam tacie, że idę do toalety a Miley z mamą chodziły gdzieś po sklepach. Kiedy się zgodził odetchnęłam z ulgą. -Tak! - powiedziałam cicho do siebie. Wychujałam tatę i poszłam zapalić. Myślała, że zaraz mnie rozsadzi tak mi się palić chciało. Wypaliłam go w jakieś 2 minuty i wróciłam. Tata najwyraźniej poczuł i zrobił kwaśną minę.
- Znowu paliłaś? - spytał się po cichu.
- Nooo - od powiedziałam.
- Wiesz, że tego nie pochwalamy razem z mamą.
- No wiem wiem....
- Mam nadzieje, że to nie była trawka.
- Gdzie bym jarała trawkę w miejscu publicznym? - uniosłam się trochę ale na szczęście nikt nie zauważył.. W pomieszczeniu znajdowały się dwie panie zajęte swoimi klientami i jakaś pani starsza za nami.
- Nie wiem nawet jak możesz wziąć coś takiego do ręki - powiedział zezłoszczony ale na szczęście jedna pani się zwolniła i zawołała nas. Wysoka, szczupła, sympatyczna blondynka z dużym dekoltem. Oczywiście wzrok taty poszedł tam gdzie nie powinien. Zawsze był kobieciarzem, czasem myślałam, że zdradza mamę ale ona była i chyba nadal jest w nim tak zakochana, że tego nie widzi. Po dłuższej rozmowie na temat abonamentu wybraliśmy telefon. Iphone Gold Edition.
- Dobrze ile płacę za to cudo? - uprzedzała tatę z ceną wcześniej.
- Już patrzę... 20 000 dolarów. - o myślałam, że będzie droższy ale dobra. Tata zapłacił a ja od razy wzięłam telefon, podziękowałam i wyszłam. Tata został jeszcze chwile i rozmawiał coś z tą babką. Dotykała jego ramienia i śmiali się, to było dziwne. Popatrzyła się w moją stronę a ja zmrużyłam oczy tej od razu zrzedła mina. Odwróciłam się na pięcie i poszłam do mamy która stała przy jednej z wystaw. Widniała tam piękna suknia ślubna, bardzo podobna do mamy. Popatrzyłam na nią i łzy spływały jej po policzkach.
- Piękna prawda? - spytała się czuje.
- Prze piękna. Bardzo podobna do twojej. - od powiedziałam.
- Prawda? - zaśmiała się. - przypomina i czasy jak byłam młoda i wychodziłam za twojego tatę. - wytarła nerwowo łzy - byliśmy tacy młodzi, szaleni i zakochani w sobie. Piękne czasy.
- Tęsknisz za tym co było kiedyś? - spytałam się, bo widziałam jak ją coś dręczy.
- Jak każdy.. Z resztą nie chce o tym rozmawiać przepraszam - wytarła łzy i poszła usiąść na ławkę. Coś ją gryzło ale nie chciałam naciskać. Znam ją już dobrze i jest strasznie wrażliwa i niektóre rzeczy woli zachować dla siebie. Odwróciłam się i dosiadłam się do niej. Po paru minutach ujrzałyśmy zbliżającego się tatę z Miley. Wstałyśmy i udałyśmy się całą rodziną do auta. Weszłam do domu i od razu poszłam do kuchni. Mojego raju, uwielbiałam jeść. Nie robiło mi to jakiejś różnicy, bo szybko spalałam kalorie. Sięgnęłam po zapiekankę mamy i włożyłam ją do piekarnika. Podeszłam do kalendarza i od razu rzucił mi się w oczy zaznaczony na czerwono dzień. 15 listopad występ [T.I]. Cholera.... zapomniałam o nim całkiem. Ciągle spędzałam czas z Zaynem i wyleciało mi to całkiem z głowy. Treningi szczerze to też sobie olewałam. Ups..... powiedziałam pod nosem i poszłam nalać sobie ice tea. Po paru minutach wyciągnęłam zapiekankę, nałożyłam na talerz i poszłam do siebie na górę. Kiedy zjadłam zaczęłam sobie robić 147896546 zdjęć nowym Iphonem i dodawać na instagrama. Weszłam na Gadu i napisała do mnie Marry:
M: Co się chwalisz nowym telefonem?! :* 💞
JA: Trzeba halo! 💕
M: Hihi no wiem, moja krew! Dobra, dobra jak z jutrem?
JA: No właśnie myślałam o tym, żebyście przyszły od razu do mnie po szkole.
M: O no spoko tylko ja nie przeszkadzałoby Ci to, że przyjdę z Codym.
JA: Skąd ;). Tylko pamiętaj! Weź piękny strój! Nie możesz przynieść mi wstydu!!
M: Wiesz co.... :( mówiłam, że muszę schudnąć!
JA: Boże dziewczyno przestań, masz piękną figurę!
M: Może i tak, może i nie. Będzie pięknie!
JA: No ja myślę! Jutro biba! 🎈🎈
M: No kurde nie mogę się doczekać! Ei a co jeśli nas zatrzymają albo coś? Bo w chuja alkoholu będzie.
JA: Jeju całe życie na przypale a nie! Co ty pierwszy raz na impreze idziesz?
M: Dobra dobra XD Nie spinam dupy, lece pa:*

JA: No pa:* - Odłożyłam telefon i zaczęłam się śmiać. Marry i Alexis mają na mnie taki dobry wpływ. Pomijając, że to właśnie z nimi przeżyłam największe przypały, z nimi pierwszy raz w 5 klasie podstawówki napiłam się piwa, z nimi pierwszy raz na wakacjach przed 6 klasą podstawówki zapaliłam szluga i to z nimi pierwszy raz w 1 albo 2 gimnazju zapaliłam marychę ale zawsze jak z nimi rozmawiam to nie mam jakiś żadnych złych myśli. Kiedyś też była taka sytuacja, że chłopak w którym byłam bardzo zakochana zerwał ze mną tak po prostu a byliśmy ze sobą 3 miesiące. Byłam na skraju załamania i jeszcze w tym samym czasie moja najlepsza przyjaciółka zerwała ze mną przyjaźń i parę dni później zmarła moja babcia i jeszcze na dodatek z tego wszystkiego nie mogłam jechać na koncert mojego kochanego Justinka(przyjmijmy, że jestem Belieber w opowiadaniu i Jus był wtedy w Polsce). Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Zaczęłam wykradać rodzicom alkohol i dość często go piłam. Później to mi nie
wystarczało, nie jadłam a później było jeszcze gorzej. Sięgnęłam po żyletkę.... miałam całe pocięte ręce. Z Alexis się przyjaźniłam dłużej i przez nią poznałam się z Marry. One pomogły mi w tym wszystkim. Gdyby nie one to nie wiem co by ze mną było... czy bym w ogóle jeszcze była... Miałam takie rany, że wiadome było, że blizny zostaną ale kiedy strupy po cięciach mi zeszły nie było ani śladu. Coś niesamowitego, jakbym dostała drugą szansę od losu. Zaczęłam od nowa życie. Z tamtą przyjaciółką dawno już zerwałam kontakt a za babcią ciągle tęsknie.. Także można powiedzieć, że zawdzięczam im życie. Są dla mnie najważniejszymi osobami na tym pierdolonym świecie. Oczywiście z przyjaciół, bo tak samo nie wyobrażam sobie życia bez Zayna. Kiedy tak o tym rozmyślałam zalałam się łzami. Cholernie nie polecam tego nikomu. Cięcie nie przynosi żadnych korzyści. Ja już się przekonałam i wiem, że do tego nie wrócę. Przetarłam łzy, położyłam talerz na biurko i wzięłam swój zeszyt o Justinie. Właśnie wtedy miałam jechać na jego koncert. Miałam pierwsze miejsce w rzędzie ale nie mogłam pojechać.. Ze względu babci ale nawet jeśli nie wiem czy bym była w stanie to zrobić. Zorganizowałam konkurs na Facebooku i jakaś dziewczyna wygrała go i dostała go ode mnie. No nic trudno i tak dalej wierze w marzenia. Jedno już się spełniło. Mieć idealnego chłopaka. Usiadłam na łóżku i puściłam Favourite Girl Justina Biebera. Ta piosenka jest taka wesoła i zawsze jak byłam smutna włączałam ją. Zrobiło się późno jak zaczęłam przeglądać tak zeszyt. Poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i poszłam spać.



Nareszcie coś dodałam. Mam nadzieje, że pamiętacie, że pisze jeszcze One Trouble (: to co jakoś późno ale szczęśliwego nowego 2014 życzę! ♥ // Nati